<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league,cid,619,sort,I" target="_blank">Premier League: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz</a> Sobotnie derbowe spotkanie było tysięcznym Arsene'a Wengera w roli szkoleniowca Arsenalu. Francuz, który został zatrudniony w stołecznym klubie 1 października 1996 roku, nawet w najgorszych koszmarach nie wyobrażał sobie takiej klęski w tym wyjątkowym dniu. Wenger był załamany po spotkaniu, w którym jego drużynie nic nie wychodziło. Nie chciał analizować przyczyn. "To nie jest odpowiedni czas, aby o tym mówić. Piłkarze są zawiedzeni, tak jak my wszyscy. Pozwólcie nam przygotować się do kolejnego meczu" - powiedział tylko na konferencji prasowej. Arsenal tracił cztery punkty do prowadzącej Chelsea, a teraz strata urosła do siedmiu punktów, co komplikuje "Kanonierom" walkę o tytuł. "Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji - przyznał Wenger. - Ale chcemy odpowiedzieć. Mieliśmy dwa trudne mecze wyjazdowe z Tottenhamem i Chelsea. Gdybyśmy zremisowali, mielibyśmy dwa punkty, a jedno zwycięstwo, to trzy. Ale dziś przeżyliśmy ogromne rozczarowanie. Jeśli nie wygrywasz takich meczów, to nikomu nie jest łatwo tego zaakceptować" - powiedział francuski menedżer Arsenalu.