"Dałem jasno do zrozumienia wszystkim w "The Blues", że nie chce reprezentować barw tego klubu. Nie zamierzam zostać w Londynie. Chce szybko znaleźć się w innej czołowej drużynie z Europy. Na pewno takim klubem byłby Inter Mediolan. Nie mam ochoty przechodzić do europejskich słabeuszy czy średniaków" - tłumaczy Portugalczyk we włoskim Corriere dello Sport. Carvalho w sprawie ewentualnej przeprowadzki od dawna kojarzony jest z dwoma drużynami. Jedna to angielski Manchester City, który już dzisiaj oferuje z jego transfer 15 milionów, druga to włoski Inter Mediolan, gdzie trenerem jest dobrze znany Portugalczykowi Jose Murinho. Sam zawodnik skłania się do tego drugiego rozwiązania. Problem polega na tym, że włodarze Interu, nie kwapią się wykładać takich pieniędzy za obrońce, który ukończył trzydzieści lat. "Inter to wielki klub, o którym słyszałem jak najlepsze opinie, rozmawiam między innymi z Tiago, który gra w Juventusie. Byliśmy razem na wakacjach i mieliśmy czas wymienić wiele uwag na temat Serie A. Nie rozwalniałem z Jose Murinho, bo nie mam takiej potrzeby. Ja znam jego i on zna mnie, jeszcze kiedy razem pracowaliśmy w Porto. To facet z ogromną wolą wygrywania, który nie dzieli drużyny na młodych, starych, gwiazdy i średniaków. Wszyscy odpowiadają za błędy i wszyscy wygrywają". "To ogromny zaszczyt grać dla takiego szkoleniowca. Jak się potoczą ostatecznie sprawy nie wiem. Mój agent zna moje oczekiwania. Jedno mogę zapewnić jeżeli nie będzie to klub z górnej półki zostanę w Londynie i wypełnię kontrakt do końca" - wyjaśnia Ricardo Carvalho w tym samym dzienniku. Robert Galiński