24-letni napastnik w poniedziałek oglądał z trybun porażkę swojego nowego zespołu na Etihad Stadium z Manchesterem City 1-3. "The Citizens" byli jego pierwszym klubem w Anglii, występował w nim w latach 2010-13. Potem Balotelli wrócił do Włoch, by grać w AC Milan, ale teraz ponownie będzie piłkarzem zespołu z Wysp Brytyjskich. Zawodnik wzbudzał wiele kontrowersji swoim zachowaniem zarówno na boisku, ale przede wszystkim poza nim, gdy reprezentował barwy Manchesteru City, ale Rodgers przyznaje, że "ryzyko zostało skalkulowane", a Mario może ograniczyć swoje "wady". "Możemy sprawić, by stał się jeszcze lepszym piłkarzem i pomożemy mu dorosnąć. To inteligentny chłopak. Jest bardzo bystry. Zrozumiał, gdzie znajduje na tym etapie kariery i rozumie, że to jest prawdopodobnie jego ostatnia szansa" - mówił Rodgers. "Oczywiście istnieje ryzyko, nie będę mówił, że nie, ale Mario wie wszystko, co potrzeba, aby wpasować się do naszej kultury. W tej drużynie nie ma wielkich "ego". Awansowaliśmy do Ligi Mistrzów, ponieważ tworzymy zespół" - dodał menedżer Liverpoolu. Balotelli podczas dwuipółletniej gry z w Manchesterze City wywalczył z tym klubem mistrzostwo Anglii, pierwsze po 44 latach przerwy, ale też cztery razy został wyrzucony z boiska, a tuż przed powrotem do Włoch, na treningu wdał się w przepychanki z trenerem Robertem Mancinim. "Wiem, co dostajemy. To skalkulowane ryzyko, ale jestem bardzo zachęcony postawą samego zawodnika. Zna swoje wady i wie, jakie popełnił błędy, teraz szuka kogoś, kto mu pomoże, a nie ma do tego lepszego miejsca niż Liverpool. Jako szkoleniowiec jestem bardzo podekscytowany możliwością współpracy z nim" - mówił Rodgers. Czy Balotellemu uda się zastąpić na Anfield Road sprzedanego do FC Barcelona Luisa Suareza? "Mario wierzy w siebie i na boisku ma tę piłkarską arogancję. Suareza już nie ma z nami, to był wielce utalentowany piłkarz, ale musimy patrzeć w przyszłość i mam nadzieję, że Balotelli będzie jej ważną częścią" - zakończył opiekun "The Reds".