Brazylijczyk był już jedną nogą na Stamford Bridge, ale ostatecznie zdecydował się na grę w Manchesterze City, który zaproponował mu wyższe zarobki. - Jeśli byłbym nim, nigdy bym nie przeszedł co City - przekonuje Ballack. - Z punktu widzenia poziomu sportowego transfer do Manchesteru jest nie do wytłumaczenia - dodaje. Twierdzi również, że kariera Robinho ucierpi na transferze. - Zawodnik powinien wybierać klub, gdzie może się rozwijać, a nie tylko jak najwięcej zarobić. Ja sam mogłem przejść z Kaiserslautern do Bayernu Monachium, a wybrałem Leverkusen po to, by grać. Dopiero później trafiłem do Bawarii, ale nie dlatego, żeby więcej zarobić, ale żeby iść do przodu - kontynuuje. - Potem mogłem trafić do Realu Madryt, ale znalazłem się w Londynie, bo uważam, że tak będzie lepiej dla mnie jako piłkarza. Nie wszystko kręci się wokół pieniędzy - dodaje.