I to właśnie Bale dał gościom prowadzenie. Walijczyk w 13. minucie wykorzystał błąd Guy Demela, który wyłożył mu piłkę przed "16" i precyzyjnym strzałem pokonała Jussiego Jaeaeskelaeinena. Podopieczni Andre Villasa-Boasa cieszyli się tylko niewiele ponad 10 minut. W 25. pewnie rzut karny wykorzystał Andy Carroll. Anglik chwilę wcześniej został sfaulowany przez Scotta Parkera. Gospodarze potrafili nawet objąć prowadzenie. W 58. minucie dokładnym podaniem z głębi pola popisał się Joey O'Brien, piłkę przejął Joe Cole i nie dał szans Hugonowi Llorisowi. Moment wcześniej gola powinny zdobyć "Koguty". Po strzale rezerwowego Gylfiego Sigurdssona piłka trafiła w słupek, a dobitkę Emmanuela Adebayora obronił Jaeaeskelaeinen. Fin zresztą spisywał się bardzo dobrze w bramce West Ham United, ale nie uchronił gospodarzy od porażki w derbach Londynu. W 76. minucie w zamieszaniu podbramkowym najwięcej sprytu wykazał Sigurdsson doprowadzając do wyrównania, a w 90. zwycięstwo Tottenhamowi zapewnił Bale. Strzał Walijczyka zza pola karnego wylądował w siatce, a fiński bramkarz "Młotów" tylko mógł się przyglądać, jak piłka w niej ląduje, będąc bez szans na skuteczną interwencję. Nic dziwnego, że Bale jest wyceniany na 50 milionów funtów, a w gronie jego potencjalnych klubów wymienia się Real Madryt i Bayern Monachium, gdzie od przyszłego sezonu trenerem zostanie Josep Guardiola. West Ham United - Tottenham Hotspur 2-3 (1-1) Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League