Arsenal był faworytem tego spotkania i presja z tym związana na początku splątała trochę nogi jego piłkarzom. Po ośmiu minutach Hull prowadził już 2-0 i mogło się wydawać, że "Kanonierzy" zakończą kolejny rok bez sukcesów. Jednak gole Santiego Cazorli, Laurenta Koscielny'ego i Aarona Ramseya w dogrywce pozwoliły ekipie z Londynu wreszcie się cieszyć. "Czuję wielka ulgę, ponieważ byliśmy pod wielką presją, a ponadto nie zaczęliśmy tego meczu zbyt dobrze. Skutecznie jednak finiszowaliśmy i możemy się cieszyć" - stwierdził Wenger. Francuz wywalczył piąty w karierze Puchar Anglii, wyrównując osiągnięcie emerytowanego już Aleksa Fergusona z Manchesteru United, a będzie miał szanse na kolejne triumfy, bowiem zapowiedział, iż w najbliższych dniach podpisze nowy dwuletni kontrakt z Arsenalem. "To jest ważny moment dla tej drużyny. Porażka w tym finale mogłaby zostawić na niej głęboki ślad, natomiast zwycięstwo jest dobrym pomostem, aby iść dalej i spróbować być w przyszłym roku jeszcze lepszym" - powiedział Wenger.Z pierwszego po dziewięciu latach trofeum dla "Kanonierów" cieszyła się dwójka Polaków. Łukasz Fabiański, który w Pucharze Anglii był podstawowym bramkarzem, i Wojciech Szczęsny.