Argentyńczyk w letnim oknie transferowym przeniósł się do Paris Saint-Germain, a mistrzowie Francji zapłacili za niego 44,3 mln funtów. Di Maria w Anglii spędził tylko rok, mimo że "Czerwone Diabły" wydały na niego rekordową sumę 59,7 mln funtów. W Premier League Argentyńczyk rozegrał 27 meczów, strzelając trzy gole i zaliczając 11 asyst, ale w drugiej części sezonu był tylko zawodnikiem wchodzącym z ławki rezerwowych i, jak sam przyznał, miał trudności, żeby przystosować się do stylu preferowanego przez van Gaala. "W Manchesterze United grałem bardzo dobrze do momentu odniesienia kontuzji. Potem coś się zepsuło, a poza tym zmieniła się moja pozycja na boisku" - tłumaczył di Maria na antenie radia ESPN. "O wszystkim jednoosobowo decydował szkoleniowiec i doszło do tego, że więcej czasu spędzałem na ławce rezerwowych niż na boisku. Trudno jest dostosować się do stylu preferowanego przez van Gaala, ponieważ dla niego liczy się tylko jego filozofia" - dodał. Taka sytuacja nie mogła pasować żadnemu z panów, więc musiało się to zakończyć rozwodem. "Na początku nasze relacje były bardzo dobre, ale potem doszło do kilku spięć. Był czas, kiedy nie mogliśmy się dogadać, a to ma wpływ na umysł piłkarza" - stwierdził di Maria.