"Czuję się bardzo dobrze, zwłaszcza rano, kiedy nie muszę iść na pływacki trening i nie czuć tak charakterystycznego, towarzyszącego trenującym chloru. Jak na razie moje zainteresowania sportowe pochłonął golf. Nie ma nic bardziej emocjonującego, gdy po dwóch dobrych uderzeniach albo dobrej rundzie, chcesz uzyskać jeszcze lepszy rezultat" - powiedział 27-letni sportowiec. Pytany czy wróci do rywalizacji odparł "mój Boże, kto to wie, nie mogę tego kategorycznie wykluczyć". Tym samym nie zamknął za sobą furtki do powrotu. Żartował, że w Rio będzie na pewno na trybunach. O powrocie Phelpsa zaczęto mówić, po tym jak jego udział w igrzyskach olimpijskich za trzy lata w Rio de Janeiro zapowiedział aktualnie najlepszy amerykański pływak, a w niedalekiej przeszłości rywal Ryan Lochte. "Mówiąc o moim powrocie Lochte chce swoimi wypowiedziami zwrócić uwagę przede wszystkim na siebie" - skomentował enuncjacje rywala Phelps. Phelps zdetronizował w Londynie na liście olimpijskich multimedalistów radziecką gimnastyczkę Larysę Łatyninę, która w latach 1956-1964 wywalczyła 18 medali, w tym dziewięć złotych, pięć srebrnych i cztery brązowe. Amerykanin ma w dorobku 22 krążki (18 złotych oraz po dwa srebrne i brązowe) zdobyte w igrzyskach w Atenach, Pekinie i Londynie.