Przypomnijmy, że PZHL i PHL zdecydowały, że w lidze wystąpi 11 zespołów, a po dwóch rundach nastąpi podział na mocną "szóstkę" i słabszą "piątkę". Ten podział nie wszystkim się spodobał, skrytykował go np. trener Marek Ziętara z TatrySki/Podhala. Innego zdania byli czescy trenerzy: Jirzi Szejba (GKS Tychy) i Rudolf Rohaczek (Comarch/Cracovia). - Podział tabeli jest jak najbardziej sensowny. Lepiej grać zacięte mecze, bo tylko w ich trakcie zawodnicy uczą się, robią postęp, niż na przykład cztery razy w sezonie z SMS-em 20 - podkreślał Szejba, a Rohaczek się z nim zgadzał. Szejba krytykuje fakt, że SMS 20 Sosnowiec, w oparciu o którą budowana jest reprezentacja Polski do lat 20, jest wciąż dopuszczona do ekstraklasy. - Poza grą w obronie ci chłopcy niczego się nie nauczą w lidze, bo jest dla nich za silna, tym bardziej, że nie grają w najmocniejszym zestawieniu reprezentacji U-20. Nie nauczą się ani schematów gry w przewadze, ani wyprowadzenia krążka, bo na ogół go wybijają pod presją rywala - dowodzi trener wicemistrzów Polski. - Na temat liczby zespołów grających w lidze się nie wypowiadam, bo nie mam na to wpływu - uciął spekulacje na ten temat Rudolf Rohaczek. - W lidze powinno być osiem, najwyżej dziesięć drużyn. SMS 20 powinna sobie grać w I lidze, bo to jest jej poziom - uważa Szejba. Napastnik tyszan - Filip Komorski rywalizacji z SMS-em 20 w 1. kolejce PHL, w którym GKS rozbił szkółkę 13-2 nie nazwał nawet meczem ligowym. - To była bardziej gra treningowa. Prawdziwe otwarcie ligi mieliśmy na Cracovii i cieszymy się, że wygraliśmy 4-1 z zespołem ogranym w Lidze Mistrzów - powiedział Interii. Michał Białoński