Unia Oświęcim domagała się walkowera za przegrany na lodzie 1-2 mecz z Ciarko PBS STS Sanok, z uwagi na brak limitu młodzieżowców w składzie sanoczan. Oświęcimianie podkreślili, że rezerwowy bramkarz sanoczan Mateusz Skrabalak nie pojawił się na lodzie. Spółka Polska Hokej Liga odrzuciła odwołanie Unii, posługując się interpretację przepisu sprzed dwóch lat - rezerwowy bramkarz liczony jest za grającego. Rację oświęcimianom przyznawał nie tylko wiceprezes PZHL-u Mariusz Wołosz, ale w miniony piątek odwołanie Unii pozytywnie rozpatrzyła Komisja Odwoławcza w składzie: Marcin Widomski, Marcin Pałucki i Marek Brodziak. KO uznała, że Unii należy się walkower i takie rozstrzygnięcie poradziła PHL-owi. Po kilkugodzinnych obradach PHL uparł się jednak, że walkowera nie będzie, dzięki czemu w pierwszej "szóstce" pozostała drużyna z Sanoka, a Orlik Opole musi występować w słabszej grupie.Wobec tego faktu Komisja Odwoławcza złożyła dymisję. Nie wiadomo kto i kiedy rozpatrzy drugie już odwołanie Unii w tej sprawie.