- Mateusz Gościński czy Olaf Bizacki doskonale pokazują młodym zawodnikom, że ciężką pracą i zaangażowaniem na treningach można wywalczyć sobie miejsce w pierwszej drużynie GKS-u Tychy. Jestem przekonany, że w ich ślady pójdą również zakontraktowani kilka dni temu Ubowski, Gruźla, Krzyżek czy Kasperek - powiedział Krzysztof Woźniak, prezes spółki Tyski Sport.Gościński w poprzednim sezonie występował najczęściej w czwartej formacji, a jego partnerami byli doświadczeni Jarosław Rzeszutko i Adam Bagiński. Rozegrał 42 ligowe spotkania, w których zdobył osiem punktów za trzy bramki i pięć asyst. Warto też wspomnieć, że dwa gole zdobył wówczas, gdy jego zespół miał na lodzie o jednego zawodnika mniej. Zawodnikiem tyskiego GKS-u jest od trzech lat. Z kolei Bizacki dołączył do zespołu w drugiej połowie 2018 roku. W poprzednim sezonie wystąpił w 43 spotkaniach i zdobył w nich dziewięć punktów za trzy bramki i sześć asyst. Na ławce kar spędził 14 minut.- Olaf podąża ścieżką wyznaczoną przez jego wujka. Krzysztof Bizacki na stałe zapisał się w historii piłkarskiej sekcji GKS-u Tychy i obserwując obecnie rozwój Olafa jestem przekonany, że nadal będzie z takim powodzeniem kontynuował rodzinne tradycje. Pamiętamy jego bardzo ważną bramkę w pierwszym meczu ćwierćfinału PHL i później kolejne trafienie już na lodowisku w Toruniu. To bardzo uzdolniony zawodnik i na pewno będzie naszym mocnym punktem w kolejnym sezonie - wyjaśnił Krzysztof Woźniak.