W środę wygraliście w Bytomiu z Polonią. - Zawsze dłuższa przerwa w rozgrywkach wprowadza małą niepewność, nie wiadomo, czy i jak odbije się na formę zawodników. Na szczęście zagraliśmy dobry mecz i jestem zadowolony z tego, że wygraliśmy. Jak mógłby trener opisać to spotkanie? - Było szybkie, twarde i dynamiczne. Pierwsza i trzecia tercja były bardzo dobre, druga nieco słabsza. Zdobywaliśmy gole po bardzo ładnych akcjach, zwłaszcza Hloucha, czy Spirina, który świetnie wypracował bramkę Badžo. To był ciekawy mecz. Przy stanie 2:1 graliście przez blisko cztery minuty w osłabieniu, w tym przez prawie dwie w podwójnym. - I uważam, że był to decydujący o losach tego meczu moment. Najpierw graliśmy 3 na 5, potem jeszcze 4 na 5, ale zdołaliśmy przetrzymać ten ciężki okres. Chłopcy zagrali bardzo dobrze w obronie. Zabrakło kontuzjowanych: Słabonia, Piotrowskiego, Wajdy. Nie obawiał się pan, że może to negatywnie wpłynąć na grę poszczególnych piątek? - Nie, bo ci, którzy ich zastąpili są na tyle doświadczonymi zawodnikami, że wiedzą, co i jak mają grać. Wiadomo, że w pewnych momentach zabrakło zgrania, ale ogólnie było dobrze. Wróciliście późnym wieczorem do Krakowa, a już z samego rana wyruszyliście w daleką drogę do Gdańska na mecz z Energą Stoczniowcem. - Tak ułożony został terminarz. To będzie bardzo ciężkie spotkanie. Nawet zaryzykuję i powiem, że o zwycięstwie zadecyduje forma bramkarzy - ta drużyna, która będzie miała lepszego w bramce wygra. W środę Radziszewski bronił fenomenalnie. - Oby tak samo było w Gdańsku! Rozmawiał Dariusz Guzik