Vozdecky to 37-letni czeski napastnik, który w latach 2009-2015 święcił triumfy w Sanoku, a obecny sezon zaczął w Dukli Trenczyn. W ekstraklasie Słowacji rozegrał 33 mecze, zdobył sześć goli, a przy ośmiu astystował. Vozdecky, w barwach tyszan, zadebiutuje w piątkowym starciu z Unią Oświęcim. GKS był bliski zakontraktowania 104-krotnego reprezentanta Łotwy Georgijsa Pujacsa, który w mocnej lidze KHL rozegrał 334 spotkania i jest niesamowicie skutecznym obrońcą. - Niestety, sprzątnęła nam go sprzed nosa Bańska-Bystrzyca. Dostał tam lepszy kontrakt - żałuje Matczak. - Wynika z tego, że na Słowacji płacą lepiej, a niektórym się wydaje, że nasz budżet to studnia bez dna. GKS Tychy - po zdobyciu brązowego medalu w finale Pucharu Kontynentalnego - ma tylko jeden cel: obrona mistrzostwa Polski. Do fazy play-off, po ostatniej porażce z Unią Oświęcim, przystąpi najpewniej z pozycji wicelidera. - Teraz trener Szejba robi rotacje w składzie, żeby najbardziej eksploatowani zawodnicy mogli złapać oddech. W lutym najpierw nasi kadrowicze będą musieli się sprężyć na turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk, jaki rozegramy w Budapeszcie, a później już cała ekipa GKS-u musi wspiąć się na najwyższy poziom, podczas play-offu - dodaje Wojciech Matczak. Kierownik hokeja w Tychach widzi też plusy w fakcie, że najlepsi obcokrajowcy nasz kraj omijają szerokim łukiem. - Więcej do powiedzenia w zespole mają Polacy i miejmy nadzieję, że ją wykorzystają i z sezonu na sezon będą coraz lepsi - podkreśla. - Kiedyś miałem marzenie, żeby cała drużyna GKS-u składała się wyłącznie z Polaków, ale trudno o to. Zresztą i tak nie mamy ich tak wielu jak niektórzy w lidze. Cieszę się, że modę na polskich hokeistów kreujemy nie tylko my, czy Nowy Targ, ale też od tego sezonu Comarch/Cracovia - zwraca uwagę Wojciech Matczak. - Na takim podejściu polski hokej może tylko zyskać.Autor: Michał Białoński