We wtorek odbędą się półfinały: Comarch/Cracovia - JKH GKS (godz. 16), TatrySki Podhale - GKS Tychy (godz. 19:30). Finał w środę o godz. 18:30. Wszystkie mecze pokaże TVP Sport.Nowotarska policja solidnie przygotowuje się do zabezpieczenia imprezy, w której po raz pierwszy od dawna wezmą udział także zorganizowane grupy kibiców gości. Ściągane są posiłki z Krakowa. Bilety w cenie 10 zł ulgowe i 20 zł normalne są do nabycia w kasach Miejskiej Hali Lodowej w Nowym Targu. TatrySki Podhale z Kanadyjczykiem mówiącym po czesku! - Jesteśmy pozytywnie nastawieni i wzmocnieni Kanadyjczykiem Bryanem McGregorem. Bryan dołączył do nas niedawno, więcej o jego grze będzie można powiedzieć za jakieś dwa tygodnie. Porozumiewa się z nami doskonale nie tylko po angielsku, ale i po czesku, którego to języka nauczył się podczas dwóch sezonów, jakie spędził w Trzyńcu - powiedział nam kapitan "Szarotek" Jarosław Różański. Bryan McGregor został ustawiony do formacji z Patrykiem Wronką i Dariuszem Gruszką, gdzie zapełnia lukę po Kasprze Bryniczce, który ma złamaną szczękę. Do składu Górali po kontuzji wraca także napastnik Mateusz Michalski. Oprócz Bryniczki kontuzjowany jest także obrońca Robert Mrugała. Comarch/Cracovia w pełnym składzie Comarch/Cracovia jest faworytem konfrontacji z JKH GKS-em Jastrzębie-Zdrój. - Jedziemy w pełnym składzie, nikt nie jest kontuzjowany. Chcemy zdobyć Puchar Polski, ale najpierw koncentrujemy się na półfinale z Jastrzębiem. To będzie ciężki mecz. Już raz z nimi w tym sezonie przegraliśmy, a każdy mecz był zacięty - przypomina reprezentacyjny bramkarz "Pasów" Rafał Radziszewski. - Na razie naszym ostatnim wzmocnieniem jest słowacki obrońca Michal Grman, który zastąpił Kanadyjczyka Spady’ego. Grman jest ok. Wiem, że klub jeszcze szuka wzmocnień, ale w Nowym Targu zagramy w takim składzie, w jakim kończyliśmy ligę przed świętami - dodaje "Radzik". W Cracovii nikt nie narzeka na zmęczenie, choć na graczach tego klubu oparta była reprezentacja Polski, która na ostatnim turnieju IEHC w małym "Spodku" dała się wyprzedzić tylko Kazachstanowi, a w pokonanym polu pozostawiła mocną Francję i Włochy. - To były trzy mecze w tydzień, więc nic strasznego, każdy zdążył odpocząć i wszyscy są w formie. Teraz pozostaje nam tylko przełożyć to na lód - dodaje Radziszewski. O pieniądzach za Puchar Polski nikt w "Pasach" nie myśli. - Najpierw musimy przejść pierwszego rywala. Jeśli to się uda, to profesor Filipiak może nam coś zagwarantuje za Puchar Polski. Nie słyszałem nic o tym, żeby PZHL płacił za to trofeum - dodaje "Radzik", który w barwach Podhala Nowy Targ wygrał silnie obsadzoną Interligę, ale od wielu lat jest już podporą Cracovii. GKS Tychy: z Pucharem Polski po Puchar Kontynentalny! Największym faworytem do zdobycia PP jest GKS Tychy, który i rok temu zgarnął to trofeum, a ogółem triumfował w walce o krajowy Puchar już sześciokrotnie i w tym względzie jest rekordzistą. GKS jako jedyny polski zespół ma PP na własność, a warunkiem do tego jest zdobycie trofeum pięć razy z rzędu, bądź pięciokrotnie w ogóle.Tyszanie mają prosty cel: ze zdobytym Pucharem Polski ruszyć do Francji na podbój Europu, po Puchar Kontynentalny, o jaki zagrają w Rouen w dniach 8-10 stycznia 2016 roku.- Do rywalizacji o Puchar Polski podchodzimy jak do każdego meczu. Chcemy powalczyć, wyjdziemy na lód z chęcią wygrania - deklaruje kapitan reprezentacji Polski i napastnik GKS-u Tychy Marcin Kolusz.Tyszanie szykują się także do finału Pucharu Kontynentalnego.- Nie wiem czy forma już teraz jest szczytowa, to zweryfikuje lód. Jest w zespole pozytywne nastawienie i są bojowe nastroje - deklaruje Kolusz, który będzie walczył o PP na lodowisku ulokowanym o 150 m od jego domu rodzinnego, na hali, na której się wychował.Czy tyszanom pomógł fakt, że nie brali udziału w zgrupowaniu reprezentacji Polski przy okazji turnieju EIHC w Katowicach (na mocy porozumienia władz klubu z selekcjonerem Jackiem Płachtą - przyp. red.)?- Ja osobiście wolę grać mecze, to dla mnie najciekawsza forma treningi i rozwoju - podkreśla Kolusz.Na uwagę, że w tym aspekcie brzmi jak kapitan piłkarskiej reprezentacji Robert Lewandowski, uśmiecha się i dodaje: - Bo taka jest prawda i to nie tylko moje zdanie - podkreśla kapitan "Biało-czerwonych" hokeistów.- Przerwa wpłynęła pozytywnie na nasze organizmy. Były urazy, chłopaki doszli do siebie, więc są plusy i minusy - dodaje Kolusz.Akcje tyszanie w konfrontacji z "Szarotkami" stoją wyżej, ale z drugiej strony, w tym sezonie na Podhalu jeszcze nie wygrali.- Rywalizacja z Podhalem na jego lodzie jest znacznie trudniejsza niż u siebie z prostego powodu. Chłopcy z Nowego Targu grają u siebie znacznie lepiej niż na wyjazdach. Mamy świadomość tego, że Podhale jest groźniejsze w Nowym Targu - dodaje Kolusz.Po raz pierwszy od dawna GKS będzie miał wsparcie własnych kibiców grając w Nowym Targu.- Gra się przyjemniej, gdy się słyszy doping z obu stron. Widowisko staje się bardziej atrakcyjne i bardzo dobrze się stało, że Puchar Polski obejrzą na żywo kibice wszystkich drużyn. To będzie dla nich święto - reklamuje Kolusz.Sytuacja kadrowa w ekipie mistrzów Polski znacząco się poprawiła. Ekipie Jirziego Szejby zabraknie tylko kontuzjowanych Mateusza Bepierszcza i Jaroslava Hertla.