Teoretycznie największe szanse na wygranie czterech meczów i awans do finału mają sanoczanie. W cuglach wygrali sezon zasadniczy i nie musieli walczyć w ćwierćfinałach. Zmiana regulaminu rozgrywek w trakcie sezonu z jednej strony dała im pewne miejsce w półfinale, ale z drugiej sprawiła, że w szczycie sezonu nie grali prawie przez miesiąc! Trudno przewidzieć, jak wpłynie to na ich postawę w starciu z Cracovią, której wystarczyły trzy mecze, aby wyeliminować HC GKS Katowice. Cracovii nie udało się pokonać sanoczan w obecnym sezonie w żadnym z sześciu ligowych meczów, ani w półfinale Pucharu Polski. Jednak nie można zapominać, że zawsze były to niesamowicie zacięte spotkania - aż pięciokrotnie o zwycięstwie decydowała jedna bramka. - Łatwo na pewno nie będzie, bo Cracovia mocno nam się postawi, a taka przerwa to nic dobrego, może się odbić na płynności gry. Cracovia spróbuje to wykorzystać - ocenił napastnik sanockiego zespołu Krzysztof Zapała. Zespół z Podkarpacia jest najmocniejszy kadrowo w lidze, ale atutami "Pasów" jest doświadczenie w meczach o najwyższą stawkę i bramkarz. Rafał Radziszewski potrafi najlepszą formę przygotować na play offy i w tym sezonie po raz kolejny to potwierdza. W trzech meczach ćwierćfinałowych średnio puszczał w meczu tylko jednego gola i znakomicie spisywał się broniąc rzuty karne. Postawa bramkarza ma ogromne znaczenie, zwłaszcza w starciach zespołów, które znają się na wylot. "Przez ostatnie dwa lata, gdy toczymy te pojedynki o mistrzostwo, poznaliśmy się bardzo dobrze. Wiemy kto, co i jak gra. Trudno czymś przeciwnika zaskoczyć. Wiemy dlaczego przegrywaliśmy dotychczas z Sanokiem, jakie są ich mocne punkty i czego należy dopilnować by nie dochodziło do takich sytuacji. Oceniam szanse jako 50 na 50. My jednak jedziemy na pierwszy mecz do Sanoka po zwycięstwo!" - zapowiedział trener Comarch Cracovii Rudolf Rohaczek w oficjalnym serwisie internetowym "Pasów". Jeszcze bardziej zacięta walka o finał zapowiada się w drugiej parze. Niedoceniany nieco JKH GKS Jastrzębie wywalczył drugie miejsce na finiszu sezonu zasadniczego, a w ćwierćfinałach nie dał szans Zagłębiu Sosnowiec. - Pierwsza runda była dla nas łatwa, więc na dobrą sprawę nie poczuliśmy jeszcze play offów - przyznaje kapitan jastrzębian, Maciej Urbanowicz. W tej parze także trudno będzie komukolwiek zaskoczyć rywala. - Mamy dobrze rozpracowaną tyską drużynę. Przygotowywaliśmy się do meczów z nią od dłuższego czasu. To doświadczony zespół, który ma silną obronę - ocenia kapitan sensacyjnych zdobywców Pucharu Polski. W drodze po to trofeum, w półfinale grudniowego turnieju, jastrzębianie pokonali tyszan 4-3 po dogrywce. Bilans ligowy lepszy mają rywale, którzy wygrali cztery z sześciu meczów. Trzeba jednak dodać, że dwie wysokie porażki jastrzębianie ponieśli na początku sezonu, a ostatnie spotkania były bardzo zacięte i tylko jedno z nich nie kończyło się w dogrywce lub karnych. Wszyscy jastrzębianie są gotowi do gry, z kolei największym nieobecnym śląskiego półfinału będzie Michał Kotlorz. Tyski obrońca był w wysokiej formie, ale podczas meczu reprezentacji Polski w lutym doznał kontuzji dłoni i w tym sezonie już nie zagra. Autor: Mirosław Ząbkiewicz Bilans meczów ligowych w obecnym sezonie Ciarko PBS Bank Sanok - Comarch Cracovia 6-0 Sanok: 4-3, 2-0, 6-3 Kraków: 5-6 po dogrywce, 2-3, 2-3 JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 2-4 Jastrzębie: 1-5, 0-5, 4-3 po karnych Tychy: 3-2 po dogrywce, 4-7, 4-3 po karnych