- Półfinały zapowiadają się bardzo ciekawie - przyznał rekordzista polskiej ligi pod względem strzelonych goli i rozegranych spotkań. - Podhale ma bonusa w starciu z GKS-em i szanse w tej parze oceniam na pół na pół, choć według mnie w finale będą tyszanie. Z drugiej strony górale to górale. Mimo różnych problemów, zawsze potrafią spiąć się na najważniejsze mecze. Z kolei atutem Tychów jest doświadczony skład, w którym grają od lat. W drugiej parze najlepszy zespół sezonu zasadniczego i jednocześnie mistrz Polski - Comarch Cracovia walczyć będzie z Pol-Aqua Zagłębiem Sosnowiec. "Pasy" wygrały pięć bezpośrednich starć, a sosnowiczanie trzy, więc bonus sprawia, że już przed pierwszym meczem Cracovia prowadzi 1-0 i do awansu potrzebuje tylko trzech zwycięstw. Zagłębie musi wygrać cztery razy. - Faworytem jest Cracovia, ale Zagłębie jest głodne medalu i to od kilku lat. Więcej szans mają krakowianie, jednak dopóki krążek na lodzie, niczego nie można być pewnym - przestrzega Mariusz Puzio, olimpijczyk z Albertville z 1992 roku. Mariusz Puzio nie jest jedynym, który krytykuje niedociągnięcia nowego systemu rozgrywek. - W tym sezonie mamy bardzo dużo zamieszania wokół naszego ukochanego hokeja. Dajemy bonusy za bezpośrednie mecze, a nie dajemy za wyższe miejsce w tabeli. To śmiechu warte. Według "Puzona" największym zaskoczeniem in plus w tym sezonie była postawa Akuny Naprzodu Janów. - Wielki szacunek dla Naprzodu, bo mieli ogromne problemy, a mimo tego awansowali do czołowej szóstki. W beznadziejnej sytuacji pokazali hart ducha i śląski charakter. Z kolei rozczarowała mnie postawa Stoczniowca Gdańsk. Co z tego, że zagrali dobre mecze z Cracovią w pierwszej rundzie play offów, skoro przegrali? Dla mnie większe znaczenie ma to, że przegrali walkę o szóstkę. Ten zespół stać na więcej. ZOBACZ TERMINARZ PLAY OFFÓW