Sanoczanie objęli prowadzenie w 6. minucie po sprytnej dobitce Roberta Kosteckiego. "Pasy" szybko wyrównały wykorzystując grę w przewadze, choć dopisało im szczęście, bo wstrzelony przed bramkę krążek odbił się od jednego z zawodników i przypadkowo trafił do Arona Chmielewskiego. Napastnik Cracovii miał przed sobą odsłoniętą bramkę i nie zmarnował okazji. Minęła minuta, a krakowianie prowadzili 2-1. Szybko przeszli z obrony do ataku, zupełnie zaskoczyli sanockich obrońców i Marek Kalus strzałem z bliska pokonał Johna Murraya. Ozdobą drugiej tercji były dwie "bomby" Rafała Dutki. W 26. minucie Cracovię uratował słupek, a dziesięć minut później krążek trafił w okienko. Sanoczanie odetchnęli z ulgą, bo długo nie mogli znaleźć sposobu na bardzo dobrze grających w defensywie rywali. Zmarnowali nawet dwuminutowy okres gry w podwójnej przewadze. Oddawali sporo strzałów, ale niekoniecznie z najlepiej przygotowanych pozycji, poza tym fantastycznie bronił Rafał Radziszewski. W drugiej tercji Cracovia praktycznie nie istniała w ataku - taką cenę zapłaciła za zbyt łatwo łapane kary (m.in. dwukrotnie za wybicie krążka poza taflę). W efekcie w drugiej części oddała tylko dwa celne strzały, podczas gdy rywale aż 17. Krakowianie wyciągnęli wnioski w przerwie i odważnie rozpoczęli trzecią tercję. Szansę miał Damian Słaboń po fatalnym podaniu Martina Richtera, ale strzelił za słabo. Po chwili w roli głównej wystąpił Nicolas Besch. Najpierw huknął w poprzeczkę, a po chwili stracił krążek przed swoją bramką i Michał Piotrowski odzyskał prowadzenie dla Cracovii. Błyskawicznie wyrównał Petr Szinagl. Samson Mahbod był faulowany, ale mimo tego zdołał wyłożyć krążek koledze na czystą pozycję. W 51. minucie krążek znów trafił w słupek krakowskiej bramki. Krótko po rozpoczęciu dogrywki sanoczanie przeżywali ciężkie chwile, gdy po faulu Marcina Białego musieli bronić się w trzech przeciwko czterem rywalom. "Pasy" założyły zamek i były blisko zdobycia zwycięskiego gola, lecz Murray nie dał się pokonać. Zanosiło się na karne, lecz 9 sekund przed końcem dogrywki Mahbod niepotrzebnie ostro zaatakował rywala przy bandzie. Cracovia kapitalnie rozegrała ostatnią akcję i Petr Dvorzak sekundę przed końcem zdobył gola na wagę historycznego sukcesu "Pasów". Autor: Mirosław Ząbkiewicz Ciarko PBS Bank Sanok - Comarch Cracovia 3-4 po dogrywce (1-2, 1-0, 1-1; 0-1) Bramki: 1-0 Robert Kostecki - Mateusz Wilusz (5.31), 1-1 Aron Chmielewski (7.20 w przewadze), 1-2 Marek Kalus (8.23), 2-2 Rafał Dutka - Nicolas Besch - Martin Vozdecky (35.44 w przewadze), 2-3 Michał Piotrowski - Marek Kalus (46.19), 3-3 Petr Szinagl - Samson Mahbod - Martin Vozdecky (47.29), 3-4 Petr Dvorzak - Sebastian Kowalówka (69.59 w przewadze). Kary: 6 - 14 minut. Widzów: 3500. Ciarko PBS Bank: Murray - Richter, Milovanović; Vozdecky, Zapała, Szinagl - Dutka, Besch; Aquino, Mahbod, Kostecki - Rąpała, Kloz; Biały, Ćwikła, Strzyżowski - Pociecha, Dolny; H. Demkowicz, Wilusz, Mermer. Comarch Cracovia: Radziszewski - A. Kowalówka, Noworyta; Chmielewski, Słaboń, S. Kowalówka - Żwatora, Kłys; Piotrowski, Kostourek, Rzehak - Wajda, Dąbkowski; D. Laszkiewicz, Dvorzak, Kalus - Zieliński, Galant; Wiśniewski, Kozłowski, Cieślicki.