W Świętego Mikołaja hokeiści ekstraklasy rozegrają 26. kolejkę, a później będzie ich czekała miesięczna przerwa związana z występami reprezentacji Polski. - Ja mogę tylko żałować, że dojdzie do tej przerwy, bo mój zespół jest w gazie, gra świetnie, a w tak długim okresie przerwy, gdy na zgrupowanie kadry wyjedzie mi połowa drużyny nie da się rozegrać sparingów, ani podładować "akumulatorów" - rozkładał ręce trener sanoczan, Marek Ziętara. Można się było spodziewać, że perspektywa przerwy przypadnie do gustu szkoleniowcowi "Pasów" Rudolfowi Rohaczkowi, którego zespół musi złapać oddech (w miniony weekend maraton meczowy został zintensyfikowany z powodu trzech spotkań dzień po dniu w Pucharze Kontynentalnym na Ukrainie), a także wyleczyć kontuzjowanych. Nic tego, Rohaczek ostro i sarkastycznie skrytykował ligowy terminarz: - Arabia Saudyjska i Polska - tylko te dwa kraje nie grają w grudniu w hokeja na lodzie. Co gorsza, przy wymyślaniu takich nowinek w terminarzu, nikt się z nami, trenerami klubowymi nie konsultuje - denerwował się szkoleniowiec mistrzów Polski. Oceniając na podstawie piątkowego starcia, można dojść do wniosku, że Ciarko KH Sanok przerosło Polską Ligę Hokejową. Odkąd sanoczan prowadzi Marek Ziętara, zespół gra składnie, efektownie i wygrywa mecz za meczem prezentując drzemiący w nim potencjał. Ziętara przejmował stery na początku października (po porażce 1-2 z GKS-em Tychy w 10. kolejce). Z 15 spotkań tylko dwa przegrał (z Aksam/Unią i Ciarko/Sanok), a pozostałe wygrał, z czego trzy w rozmiarach dwucyfrowych (w tym 11-4 z Cracovią u siebie). - Trener ma ciekawe pomysły, ustawia nas znacznie bardziej ofensywnie niż Milan Janczuszka, a na dodatek potrafi dotrzeć do zespołu, porozmawiać z zawodnikami, posłuchać, co im leży na sercu - porównał w rozmowie z nami reprezentacyjny napastnik KH Ciarko, Marcin Kolusz. Ziętara, z bardziej defensywnego stylu 3-2 (w każdej formacji trójka odpowiada za defensywę, a tylko dwójka za atak), przeszedł na ustawienie 2-1-2. Na dodatek potrafi na żywo reagować i zmieniać skład poszczególnych "piątek". - U mnie nie ma gry na siłę. Jeśli komuś nie idzie, to go sadzam na ławce - wyjaśnia swe reguły Marek Ziętara. W spotkaniu z Cracovią przekonał się o tym Dariusz Gruszka, który w trzeciej tercji stracił miejsce w drugim ataku na korzyść Josefa Vitka. Napastnika, którego widać w ofensywie, ale też w defensywie. Sanok Ziętary prezentuje hokej miły dla oka i skuteczny. Młody trener, syn słynnego Walentego, nie obrasta jednak w piórka. - Dzisiaj wygraliśmy z Cracovią, bo byliśmy świeżsi i szybsi o jedno tempo - tłumaczył. - W hokeju gdy nogi nie chodzą, to i głowa nie pracuje - zgadzał się z diagnozą Ziętary Rudolf Rohaczek. - Po powrocie z Ukrainy wytrzymaliśmy jeszcze mecz z Tychami, ale w tym wyszło już zmęczenie. Przełomowym momentem spotkania na szczycie był gol na 1-2, który goście zdobyli w okresie liczebnego osłabienia. Przemysław Odrobny parkanem obronił strzał Leszka Laszkiewicza, inicjując jednocześnie kontrę swojego zespołu. Najlepszy obrońca KH, Pavel Mojżisz wypuścił na pozycję sam na sam Martina Vozdeckiego, który strzelając na raty, za trzecim razem pokonał Ondrzeja Raszkę. Na tak bardzo rozłożoną w czasie egzekucję pozwolił Vozdeckiemu Nick Sucharski, który - miast zaatakować rywala - wykonał nawrót i pojechał w swoją stronę. "Pasy" próbowały wyrównać, ale Odrobny miał swój dzień. Ziętara okrzyknął go zresztą zawodnikiem meczu. Bohaterem III tercji był jednak były zawodnik "Pasów" i Podhala, wychowanek sanockiego hokeja - Michał Radwański, który najpierw wypracował bramkę Sławomira Krzaka, a później popisał się uderzeniem z bekhendu w okienko po podaniu Macieja Mermera ustalając wynik na 1-5. Cracovii na dobre wyszła akcja "1000 darmowych biletów dla posiadaczy karnetów na mecze piłkarskie". Lodowisko im. Adama Rocha-Kowalskiego zapełniło się, jak nigdy dotąd w sezonie, a fani wzorowo wspierali zespół przez całe spotkanie, nic nie robiąc sobie z faktu, że goście strzelali gola za golem. 25. kolejka PLH: Comarch/Cracovia - KH Ciarko/Sanok 1-5 (0-1, 1-2, 0-2) Bramki: 0-1Malasiński (8.), 1-1 Dvorzak (9. Sucharski), 1-2 Vozdecky (28. Mojżisz w osłabieniu), 1-3 Mojżisz (31.), 1-4 Krzak (45. Radwański), 1-5 Radwański (51. Mermer). Widzów: 1500. Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 6-3 (1-1, 2-1, 3-1) Bramki: 1-0 Radek Prohazka (7), 1-1 Maciej Urbanowicz (11), 2-1 Mikołaj Łopuski (24), 3-1 Robert Krajczi (35), 3-2 Maciej Urbanowicz (37), 4-2 Marcin Jaros (43), 5-2 Tomasz Połącarz (50), 6-2 Peter Tabaczek (51), 6-3 Patryk Kogut (57). Kary: Aksam - 16, JKH - 30 minut w tym 10 minut za niesportowe zachowanie Mateusz Rompkowski. Widzów 1500. GKS Tychy - MMKS Podhale Nowy Targ 2-1 po dogrywce (0-0, 1-0, 0-1, 1-0) Bramki: 1-0 Jakub Witecki (24), 1-1 Kasper Bryniczka (52), 2-1 Michał Woźnica (63). Kary: GKS - 8, MMKS - 26 minut w tym 10 minut za niesportowe zachowanie Piotr Kmiecik. Widzów 800. Zagłębie Sosnowiec - Nesta Karawela Toruń 3-2 (0-1, 0-1, 3-0) Bramki: 0-1 Kamil Gościmiński (8), 0-2 Marek Wróbel (25), 1-2 Robert Kostecki (41), 2-2 Jarosław Kuc (43), 3-2 Martin Voznik (52). Kary: Zagłębie - 12, Nesta - 16 minut. Widzów 800.