Cracovia to najlepsza drużyna po części zasadniczej, ale w półfinale, z silnym Sanokiem, idzie jej jak po grudzie. W dzisiejszym meczu pokazała charakter i brakuje jej tylko jednej wygranej, żeby w finale spotkać się z GKS-em Tychy! "Pasy" zaczęły agresywniej, gra toczyła się głównie w tercji gości. Ale zamiast strzelić gola krakowianie rozgrzali Jasona Missiaena, pod którego bramką brakowało im spokojnej głowy i precyzji. Najlepszym przykładem była akcja z 8. min, gdy Petr Szinagl, w sytuacji dwóch na jednego, zamiast podawać do Patrika Svitany, strzelił z bekhendu, prosto w "raka" Missiaena. Później Krystian Dziubiński, z bekhendu, trafił w bramkarza, a w 19. min, w sytuacji sam na sam uderzył obok słupka. Ciarko czyhało na kontry. Po pierwszej miało rzut karny, a strzał Bryana Camerona łapawicą odbił Rafał Radziszewski. Po kolejnym wypadzie gości "Radzik" był bezradny. Jared Brown wycofał do Roberta Kosteckiego, a ten wypalił w okienko dalszego rogu. Stracona bramka wybiła z rytmu "Pasy" na kilka minut. Dopiero w końcówce przycisnęły. W końcowych sekundach I tercji Damian Kapica celował w lewy róg, ale Missiaen przytomnie interweniował odbijaczką W 30. min "Pasy" grały w podwójnej przewadze, bo sanoczanie - grający w osłabieniu po faulu Nathana Sliwinskiego - popełniły błąd przy zmianie i za nadmierną liczbę graczy na lodzie na karę powędrował Rafał Ćwikła. To był moment zwrotny w meczu. Patrik Svitana dograł przed bramkę do Krystiana Dziubińskiego, a ten nie dał szans Missiaenowi. "Dziubek" zasługiwał na słowa pochwały, gdyż od drugiej tercji musiał tyrać w dwóch formacjach, bo kontuzja odnowiła się Grzegorzowi Pasiutowi. Na prowadzenie "Pasy" wyszły 31 sekund później, grając w pięciu na czterech. Rafał Dutka uderzył z dystansu, a Damian Słaboń, dobitką z bekhendu strzelił drugiego gola. Sanoczanie nie dali za wygraną. Po szybko rozegranym krążku i strzale niemal z zerowego konta, pod samą poprzeczkę, Jareda Browna zrobiło się 2-2 i bój rozgorzał na nowo. Później niesamowitym sprytem wykazał się Damian Kapica. Wychowanek Podhala Nowy Targ zza bramki nabił nogę bramkarza i w ten sposób zapewnił "Pasom" prowadzenie 3-2.