- W ostatnich tygodniach zmierzyliśmy się z całą ligową czołówką i nie mamy kompleksów w stosunku do kogokolwiek. Stać nas na zdobycie mistrzostwa - dodaje Rauhanen i ma na myśli zapewne dwukrotne ogranie mistrzów Polski z GKS Tychy 2-1 i 2-0, zaciętą rywalizację z liderującą Comarchem/Cracovią (1-2). Walka w pierwszej "szóstce" o pozycje startowe przed play-offem jest niesamowita. Nawet Cracovia nie może być pewna tego, że obroni fotel lidera. Tyszanie - po odrobieniu zaległości - mogą tracić do "Pasów" tylko pięć punktów, a przecież jeszcze dwa razy zmierzą się z ekipą Rudolfa Rohaczka. GKS - <a href="http://sport.interia.pl/hokej/news-gks-tychy-asiago-hockey-2-4-w-turnieju-finalowym-o-puchar-ko,nId,1951873">opromieniony zdobyciem brązowych medali na finale Pucharu Kontynentalnego</a> - ma też na głowie batalię o drugie miejsce z "Szarotkami". JKH GKS-owi Jastrzębie-Zdrój, po niedzielnej porażce z Unią Oświęcim, ciężko będzie wskoczyć na pozycję trzecią, za to oświęcimianom marzy się pewnie wyprzedzenie Sanoka, do którego tracą tylko pięć "oczek" i mają mecz zaległy. Część ekip myśli jeszcze o wzmocnieniach. Marek Rączka, drugi trener TatrySki Podhala: - Jesteśmy zainteresowani pozyskaniem obrońcy, który by zastąpił Wołodymyra Aleksjuka. Treningi wznowili już Robert Mrugała i Kacper Bryniczka, więc sytuacja kadrowa się poprawia. Rudolf Rohaczek, trener Comarch/Cracovii: - Ostatnio ściągnęliśmy Białorusinów Baszkę i Kucewicza. To są nasze wzmocnienia. Trener sanoczan Rauhanen nie zmartwił się zbytnio przegraną 1-4 w Nowym Targu. - Z Podhalem zagraliśmy wyjątkowo fizyczny, ciężki mecz. W pierwszej tercji w sytuacjach było 50 na 50, ale myśmy swoich okazji nie wykorzystali, a Nowy Targ to zrobił i dlatego między innymi przegraliśmy. Nie możemy marnować takich sytuacji, jaką miał choćby Danton, który nie trafił do pustej bramki - komentował Kari Rauhanen. Ogólnie jednak chwalił swój zespół i nie mylił się z prawdą. - Mimo porażki, jestem zadowolony z zawodników za pokazanie charakteru. Walczyliśmy do końca, nie poddaliśmy się nawet po stracie czwartej bramki i cały czas zmierzaliśmy do zdobywania goli - podkreślał Rauhanen. - Bardziej skuteczną grę przygotujemy na fazę play-off - zapowiada. Sanoczanie zwiększyli siłę ataku po sprowadzeniu Bryana Camerona, który jako jedyny obok Dantona Kanadyjczyk występujący w naszej lidze ma na koncie występy w silnej lidze AHL, a także był draftowany przez klub NHL (Los Angeles Kings w 2007 roku). Na początku II tercji meczu z Podhalem Cameron złapał karę 10 min za oddanie strzału po gwizdku. Trener Kari Rauhanen nie miał do niego o to pretensji. - Zazwyczaj nie mam pretensji do sędziów, ale tym razem ta kara była przesadą. Na hali było tyle widzów, że Bryan miał prawo nie słyszeć gwizdka, a poza tym strzał był lekki - tłumaczył Rauhanen. Ostatnim wzmocnieniem sanoczan jest sprowadzony 18 grudnia Amerykanin Jared Brown. W sezonie 2012/203 rozegrał 13 meczów w barwach GKS-u Katowice. 29-letni napastnik jest miłośnikiem zwierząt. Ze swym pieskiem nie rozstaje się nawet podczas podróży na mecze. Jego psiak ma zarezerwowane miejsce zarówno w autokarze, jak i w szatni ekipy STS-u. Wiadomo już, że ze słabszej "szóstki" do play-offu awansują Orlik Opole i Polonia Bytom. Na razie podopieczni Jacka Szopińskiego są wyżej, ale Polonia traci do nich tylko trzy "oczka". Ostatecznie kto z kim zmierzy się w play-offie dowiemy się najpóźniej 31 stycznia. Walka o mistrzostwo Polski w tym roku zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Michał Białoński