Reprezentacja Polski już po pierwszym meczu fazy zasadniczej, przegranym z Francją 16:26, straciła szansę walki o czołową ósemkę mistrzostw świata. Mimo to w kolejnym spotkaniu "Biało-Czerwone" zaprezentowały się bardzo dobrze i wygrały ze Słowenią 27:26, pokazując w końcu to, czego oczekiwali kibice. Polska - Czarnogóra: Roszak w świetnej formie Dlatego przed meczem z Czarnogórą w naszej kadrze panował umiarkowany optymizm, a podopieczne trenera Arne Senstada liczyły, że zakończą turniej dwoma zwycięstwami, co mimo wszystko byłoby wynikiem całkiem niezłym, biorąc pod uwagę, z kim przyszło nam się mierzyć. Mecz z Czarnogórą zaczął się od niezwykle wyrównanej gry, w której jednak nie brakowało błędów. Dopiero po kilku minutach nasze zawodniczki nieco się otrząsnęły i po dwóch trafieniach najjaśniejszej postaci Polek na tym turnieju Romany Roszak wyszły na prowadzenie 5:3 w 10. minucie spotkania. Bardzo mocnym punktem naszej drużyny po raz kolejny była Adrianna Płaczek, która w kilku sytuacjach pokazała się ze znakomitej strony i dzięki niej udało nam się odskoczyć rywalkom na kilkubramkową przewagę. Po świetnym rzucie Aleksandry Rosiak w 25. minucie Polki prowadziły 15:8 i wyglądało na to, że do szatni zejdziemy w bardzo dobrych nastrojach. I faktycznie, kolejne trafienie dołożyła zawodniczka ESBF Besançon i do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 16:9. MŚ: Kolejny dobry mecz Polek Po zmianie stron nasza przewaga jeszcze wzrosła i w pewnym momencie zrobiło się nawet 20:10. Swoją szanse dostała Natalia Nosek, która po raz kolejny na tych mistrzostwach pokazała się z dobrej strony. To właśnie po jej rzucie w 40. minucie, mimo gry w osłabieniu, zdobyliśmy bramkę na 21:12. Tymczasem nasze rywalki miały spore kłopoty ze skutecznością, często myląc się przy rzutach. Jednym z powodów była też twarda gra w obronie naszej drużyny. Oglądający to spotkanie kibice mogli się tylko zastanawiać, co by było, gdyby "Biało-Czerwone" spisywały się w tym elemencie tak samo również w starciach z Rosją i Serbią. Cały czas świetnie prezentowała się Roszak. Zawodniczka Perły Lublin na tym turnieju udowodniła, że jest zawodniczką bardzo wysokiej klasy. Jej indywidualne akcje, wysoka skuteczność i wizja w grze znamionowały naprawdę wysoką klasę. Bramka na 24:17 po solowym wejściu była tego doskonałym potwierdzeniem.W końcówce spotkania skuteczność naszych zawodniczek spadła i nasza przewaga zaczęła topnieć. Mimo to "Biało-Czerwone" bez problemu pokonały rywalki, wygrywając ostatecznie 33:28. Zwycięstwo z Czarnogórą było trzecim dla Polek w tym turnieju, który dla nas niestety się kończy. Jednak mecze ze Słowenią i dzisiejszymi rywalkami pokazały, że w tej drużynie jest potencjał i w przyszłości może przynieść kibicom sporą pociechy. To już jednak na następnych wielkich imprezach, w których mam nadzieję ujrzymy "Biało-Czerwone".Polska - Czarnogóra 33:28 (15:9)