"Prawdopodobnie straciliśmy kolejną kluczową zawodniczkę - Iwonę Niedźwiedź" - powiedział po meczu Polska - Hiszpania w węgierskim Gyoer trener "Biało-czerwonych". 35-letnia rozgrywająca Vistalu Gdynia w 49. minucie, przy stanie 19:23, poprosiła o zmianę. Ból stopy nie pozwalał jej na kontynuację gry. Po spotkaniu natychmiast została odwieziona do szpitala na badania, ale zdaniem trenera nie wygląda to za dobrze. "Wszystko wskazuje na to, że straciliśmy w tym meczu kolejną kluczową zawodniczkę. Prawdopodobnie to koniec mistrzostw dla Iwony Niedźwiedź. To już druga po Kindze Byzdrze ważna zawodniczka, która wypadnie ze składu. Teraz ich młodsze koleżanki będą musiały podjąć ryzyko i wziąć więcej na swoje barki" - powiedział duński szkoleniowiec reprezentacji Polski. Duński szkoleniowiec nie ukrywał po niedzielnym spotkaniu, że jest zawiedziony postawą swych podopiecznych. "Największym rozczarowaniem była dla mnie dzisiaj gra w przewadze. W drugiej połowie nie potrafiliśmy trzykrotnie wykorzystać takiej sytuacji. Rzucaliśmy gdzieś piłkę i traciliśmy ją w głupi sposób. W dodatku też łapaliśmy karę i trzeba było grać pięć na pięć. W ten sposób traciliśmy jedyną szansę na wygraną, bo mogliśmy w tym momencie Hiszpanki jeszcze dojść" - podkreślił. Rasmussena denerwowała nieporadność jego podopiecznych. "Żeby wygrać na mistrzostwach, każda zawodniczka musi zagrać na swoim najwyższym poziomie. Traciliśmy piłkę w prosty sposób. Hiszpanki były dużo bardziej cierpliwe. Dawaliśmy im palec, a one zabierały całą rękę. Od czasu do czasu stwarzaliśmy dogodne sytuacje, ale zwykle ich nie wykorzystywaliśmy. Takie sytuacje się mszczą. W odpowiedzi rywalki nas natychmiast karały zdobyciem gola" - podsumował trener.