Jest szansa, że w spotkaniu wystąpi Dean Bombac. Słoweniec, który podczas igrzysk w Rio de Janeiro doznał kontuzji barku, nie zdążył jeszcze zadebiutować w barwach Vive Tauronu. - Bombac trenuje z drużyną od początku tygodnia. Nie chcemy jednak ryzykować, zawodnik musi dojść do siebie. W piątek mamy jeszcze zajęcia. Po nich zadecydujemy, czy znajdzie się w meczowej kadrze. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, może pojawi się na parkiecie na dwie, trzy minuty - powiedział Dujszebajew. Oba zespoły spotkały się w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów w fazie grupowej. U siebie kielczanie pewnie pokonali rywala 35-27. W Szwecji był remis 35-35, a Tobias Reichmann już po końcowym gwizdku arbitrów nie wykorzystał rzutu karnego. - To zupełnie inny zespół, niż rok temu. Został, co prawda, młody lewoskrzydłowy Tollbring, który występował na olimpiadzie. Jest też świetny bramkarz Simic. Ale w drużynie doszło do wielu zmian. Nie ma z tamtego składu obrotowych, środkowego, prawego rozgrywającego. Odszedł też Iman Jamali. Inny zespół, ale styl gry się nie zmienił. Twarda obrona 6-0 i szybkie kontry - zaznaczył szkoleniowiec Vive Tauronu. Zwycięzcy ostatniej edycji Ligi Mistrzów są faworytem tej konfrontacji, ale wyjazdowy mecz z poprzedniego sezonu powinien być przestrogą dla mistrzów Polski. - Zespół na pewno przebudowany, doszło w nim do wielu zmian. To młoda, ambitna i trochę nieobliczalna drużyna. Musimy na nich uważać - podkreślił rozgrywający Vive Karol Bielecki. Kielczanie na inaugurację Ligi Mistrzów pokonali na wyjeździe białoruski Mieszkow Brześć. Po słabej pierwszej połowie, w drugiej odwrócili losy pojedynku, z nawiązką odrabiając czterobramkową stratę. - Jesteśmy w dobrej formie, ale do ideału sporo brakuje. Okres przygotowawczy był bardzo krótki. Cały czas ciężko pracujemy i pod tym względem jest coraz lepiej. Z każdym treningiem będziemy coraz mocniejsi - ocenił obrotowy Vive Julen Aginagalde. Sobotnie spotkanie Vive Tauron Kielce z IFK Kristianstad rozpocznie się w Hali Legionów o godz. 15.30.