W drugim spotkaniu dojdzie do rywalizacji drużyn niemieckich - broniący tytułu THW Kiel zmierzy się z HSV Hamburg, w składzie z Marcinem Lijewskim. Sekcja piłki ręcznej FC Barcelona powstała w 1942 roku. Od tego czasu zdobyła już osiem Pucharów Europy, pięć Superpucharów Europy, pięć Pucharów Zdobywców Pucharów i jeden Puchar EHF, co czyni ją najbardziej utytułowaną drużyną klubową w historii tej dyscypliny. Jedynym Polakiem, który grał w jakiejkolwiek zawodowej sekcji "Dumy Katalonii" jest... Bogdan Wenta, obecny szkoleniowiec Vive Targów, który w Barcelonie występował w latach 1992-95 i zdobył z nią dwa razy PZP, a oprócz tego dwa Puchary Hiszpanii i jeden Superpuchar tego kraju. - Półfinał z Barceloną to dla ogromne wyzwanie, choć gdybyśmy trafili na THW Kiel albo HSV Hamburg, pewnie powiedziałbym to samo - ocenił tuż po losowaniu par półfinałowych Wenta. Oprócz trenera, w siedzibie kieleckiego klubu, transmisję z losowania, które odbyło się w Muzeum Niemieckiego Sportu i Olimpizmu w Kolonii, oglądało kilku zawodników, przedstawiciele zarządu klubu i dziennikarze. Przed rozpoczęciem ceremonii szkoleniowiec mistrza Polski nie wskazywał drużyny, z którą chciałby zagrać w Kolonii. Atmosfera była dość swobodna, po nikim nie było widać zdenerwowania. Spore rozbawienie, szczególnie u Wenty, wywołała wpadka organizatorów losowania. Jeden z przedstawicieli EHF miał kłopot z otwarciem plastikowej kapsuły, w której znajdowała się nazwa pierwszego zespołu drugiego półfinału. W rozwiązaniu problemu pomogło dopiero mocne uderzenie... termosem konferencyjnym z kawą. - Za mocno podgrzewali - zażartował Wenta i dodał: - W pojemniku powinny być trzy czerwone kule i jedna żółto-niebieska w naszych barwach. - A mówiąc serio, to pewnie każdy z trzech pozostałych klubów chciał na nas trafić. Ale pamiętamy z poprzedniego losowania jak bardzo cieszyli się działacze ze Skopje, a to my byliśmy lepsi w ćwierćfinale - dodał. Według szkoleniowca presja oczekiwań będzie spoczywać na Barcelonie, która wystąpi w roli faworyta. Nawiązał także do środowego półfinału piłkarskiej Ligi Mistrzów, w którym Barcelona przegrała z Bayernem Monachium 0-3. - Widzieliśmy, że w futbolu też kiedyś coś się kończy. Niemiecki zespół pokazał, że można Barcelonę pokonać. Pamiętajmy jednak, że gramy z najbardziej utytułowanym zespołem w historii LM, naszpikowanym aktualnymi mistrzami świata z reprezentacji Hiszpanii - zaznaczył. Zdaniem chorwackiego skrzydłowego Ivana Czupicia, każdy z trzech zespołów, które razem z Vive dotarły do Final Four, jest tak samo silny, a turniej w Kolonii zweryfikuje, który jest najlepszy. Na pytanie, czy w poprzednich klubach grał z Barceloną, przyznał, że zdarzyło się to już kilka razy. - Grałem z nimi m.in. w półfinale dwa lata temu, ale wtedy przegraliśmy. Barcelona wygrała wówczas cały turniej - przypomniał. - Teraz musimy skupić się na tym, co czeka nas w polskiej lidze, szczególnie na meczu z Wisłą Płock. To jest w tej chwili najważniejsze. Na Barcelonę przyjdzie czas - dodał. Lewoskrzydłowy Bartłomiej Tomczak przypomniał, że przeciwnik Vive Targi już zdobył mistrzostwo Hiszpanii, a w Final Four gra co roku. - My debiutujemy, jedziemy tam po naukę, by powalczyć i pokazać się z jak najlepszej strony - powiedział Tomczak. Vive Targi zadebiutuje w turnieju finałowym.