Już kilkadziesiąt minut przed prezentacją drużyn atmosfera w Hali Legionów w Kielcach była bardziej gorąca, niż w trakcie niejednego meczu Ligi Mistrzów. Nie ma się czemu dziwić, bo przecież spotkania tych dwóch zespołów ze szczytu ekstraklasy od lat wywołują ogromne emocje. Listopadowy mecz w Płocku wygrała Wisła. Tym razem to szczypiorniści z Kielc mogą mówić o udanym rewanżu. Tuż przed gwizdkiem rozpoczynającym spotkanie kieleccy kibice uczcili specjalną, biało-czerwoną oprawą Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Dołączyli do nich sympatycy gości. Cała hala wspólnie odśpiewała hymn narodowy. Z trybun kibiców Vive i Wisły słychać było hasło "Cześć i chwała bohaterom!". Pierwsza połowa zdecydowanie należała do kielczan. W ósmej minucie prowadzili 4-0. Wtedy o czas poprosił trener Orlenu Lars Walther. Od tej chwili płocczanie rozpoczęli pościg. W 13. minucie gospodarze wygrywali już tylko 5-4. Jeszcze w 16. minucie, było blisko remisu 6-5. Po raz ostatni. Później coraz większy dystans dzielił zawodników obu drużyn. Mistrzowie Polski dobrze grali w obronie i popełniali zdecydowanie mniej błędów. W 20. min było 10-6 dla gospodarzy. Do końca pierwszej połowy gościom udało się zdobyć zaledwie trzy bramki, gospodarzom dwa razy więcej. Na szczególną pochwałę po pierwszej połowie zasługiwał Karol Bielecki, który czterokrotnie popisał się efektownymi rzutami z dystansu, których nie był w stanie obronić bramkarz reprezentacji Chorwacji Marin Sego. W tym meczu mógł z zazdrością popatrzeć na swojego rodaka, starszego o dziewięć lat Venio Loserta, który imponował skutecznością i przyczynił się do zwycięstwa Vive. Druga połowa rozpoczęła się dosyć nerwowo. Sędzia kilkakrotnie musiał odesłać na ławkę kar zawodników jednej i drugiej drużyny. Przez moment około 38. minuty kielczanie grali w piątkę. Nie przeszkodziło to im jednak by w 41. minucie odskoczyć rywalowi aż na 10 trafień (22-12). Emocje na trybunach i boisku rosły. W 42. minucie doszło do przepychanek między bośniackim obrotowym Wisły Muhamedem Toromanovicem a Grzegorzem Tkaczykiem. Oprócz sędziego rozdzielał ich bramkarz Losert. W efekcie Bośniak, który dotąd dwukrotnie schodził na dwie minuty kary, tym razem zobaczył czerwony kartonik. Do końca meczu zawodnikom z Płocka udało się nieco odrobić straty. Widowiskowe akcje 28-letniego Rumuna Valentina Ghionei czy silne rzuty skrzydłowego Adama Wiśniewskiego nie były jednak w stanie zmienić losów spotkania. Po meczu powiedzieli: Bogdan Wenta (trener Vive Targi Kielce): - Zawodnicy dali z siebie bardzo dużo. W pierwszej połowie chyba lepiej nam się ułożyła gra. Karol Bielecki znalazł drogę do bramki czasami z odległości tylko jemu znanych. Jestem wdzięczny Krzysztofowi Lijewskiemu za to, że po raz kolejny dźwigał ciężar gry i wytrzymał. Podobnie Denis Buntic musiał zastąpić na skrzydle Thorira Olafssona, który nabawił się jakiegoś urazu w trakcie gry. Czekamy na opinie lekarzy. Pozytywny impuls dał nam dziś Venio Losert. Swoim doświadczeniem, i olimpijskim spokojem daje nam pewność siebie. Lars Walther (trener Orlenu Wisły Płock): - Przegraliśmy dzisiaj z dużo lepszą drużyną. Nie możemy być zadowoleni z naszej gry. Popełnialiśmy bardzo dużo błędów, szczególnie w pierwszej połowie kiedy mieliśmy 11 strat i tylko cztery obrony. Przy takich statystykach jest ciężko zwyciężyć. W drugiej połowie było już trochę lepiej - cztery straty techniczne, ale mieliśmy dużo problemów z oddawaniem rzutów z dziewięciu metrów. Przeciwko takiej obronie jaką prezentuje zespół z Kielc trzeba mieć dobre uderzenie z drugiej linii. To nie był najlepszy dzień dla nas. Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 29-22 (16-9) Vive Targi: Sławomir Szmal, Venio Losert - Piotr Grabarczyk, Bartłomiej Tomczak 1, Michał Jurecki 4, Grzegorz Tkaczyk 2, Thorir Olafsson 1, Karol Bielecki 4, Mateusz Jachlewski 4, Rastko Stojkovic 4, Krzysztof Lijewski 2, Denis Buntic 3, Zeljko Musa 3, Uros Zorman 1. Orlen Wisła: Marin Sego, Marcin Wichary - Piotr Chrapkowski, Nikola Eklemovic 4, Adam Wiśniewski 5, Michał Kubisztal 1, Bostjan Kavas, Valentin Ghionea 10, Adam Twardo, Muhamed Toromanovic 1, Kamil Syprzak, Paweł Paczkowski 1, Ferenc Ilyes. Kary: Vive Targi - 6 ; Orlen Wisła - 16 min. Czerwona kartka - Orlen Wisła: Muhamed Toromanovic (42). Sędziowie: A. Rajkiewicz, J. Tarczykowski (Szczecin), widzów 4 200 (komplet).