Płocczanie nie mieli szczęścia i trafili do grupy A rozgrywek Ligi Mistrzów wraz z m.in. węgierskim Veszpremem, Barceloną, Paris Saint-Germain oraz THW Kiel. Barcelona to dziewięciokrotny triumfator Ligi Mistrzów w piłce ręcznej (rekord) oraz najbardziej utytułowany hiszpański zespół tej dyscypliny. Nie trudno więc zgadnąć, że to Katalończycy podchodzili do niedzielnej rywalizacji jako faworyt. Szczypiorniści Wisły nie przestraszyli się jednak Barcelony i zaczęli mecz bardzo dobrze. Szczególnie dobrze spisywali się reprezentanci Polski - Michał Daszek i Adam Wiśniewski oraz bramkarz Rodrigo Corrales, który bronił "jak w transie". Wisła grała na tyle dobrze, że w pewnym momencie prowadziła nawet 11-7. Na przerwę schodziła natomiast, prowadząc 12-11. Dopiero w drugiej połowie, "Blaugrana" ruszyła do ataku i odrobiła straty. Bohaterem gości okazał się Valero Rivera, który zdobył siedem bramek i miał największy udział w wygraniu II połowy 17-11 i całego meczu 28-23. Najskuteczniejszy po stronie gospodarzy był Sime Ivić. Za tydzień, Wisła zagra z PSG, a Barcelona zmierzy się z THW Kiel. Orlen Wisła Płock - FC Barcelona Lassa 23-28 (12-11) Orlen Wisła: Marcin Wichary, Rodrigo Corrales - Michał Daszek 3, Gilberto Duarte 1, Dan Racotea, Adam Wiśniewski 1, Valentin Ghionea 1, Tiago Rocha 1, Tomasz Gębala, Sime Ivic 4, Marko Tarabochia 1, Maciej Gębala 3, Miljan Pusica 1, Lovro Mihic 2, Jose de Toledo 1, Dmitrij Żitnikow 4. Barcelona Lassa: Perez de Vargas - Victori Tomas 4, Raul Enterriors 3, Cedric Sorhando, Lasse Andersson, Aitor Aino, Valero Rivera 7, Timothey N'Guessan, Kamil Syprzak 2, Dika Mem, Viran Morros 1, Joan Saubich, Wael Jallouz 7, Kirił Lazarow 4. Kary: Orlen Wisła - 8; Barcelona - 4 minuty. Sędziowali: Matija Gubica, Boris Milosevic z Chorwacji. Widzów: 5600 (komplet).