Rywalami Polaków w kwalifikacyjnym turnieju do igrzysk olimpijskich będą: 11. zespół ostatnich mistrzostw Europy Macedonia, wicemistrz Afryki Tunezja oraz trzecia drużyna mistrzostw Ameryki Chile. Z gdańskiej imprezy do Rio de Janeiro awansują dwie najlepsze drużyny. Na inaugurację turnieju "Biało-czerwoni" zagrają w Ergo Arenie w piątek o godz. 20.30 z Macedonią, którą 17 stycznia pokonali w Krakowie w mistrzostwach Europy 24-23. - Ta drużyna wydaje się być naszym najtrudniejszych rywalem, ale nie interesujemy się w jakim zestawieniu przyjedzie do Gdańska. Do tego spotkania przygotowujemy się tak, jakby Macedonia miała zagrać z nami w najsilniejszym składzie - podkreślił prawoskrzydłowy Daszek (SPR Wisła Płock). Do turnieju "Biało-czerwoni" przygotowują się od piątku w Gdańsku. Trener Tałant Dujszebajew powołał na zgrupowanie 22 zawodników, ale w kadrze zaszła jedna wymuszona zmiana. Kontuzjowanego środkowego rozgrywającego Mariusza Jurkiewicza (Vive Tauron Kielce), który nie wystąpił na mistrzostwach Europy, zastąpił Piotr Masłowski (Azoty Puławy). Z etatowych w ostatnich latach reprezentantów zabrakło kołowego Piotra Grabarczyka (TuS N-Luebbecke). Debiutantem jest inny obrotowy Mateusz Kus (Vive Targi), natomiast po czterech latach przerwy do drużyny narodowej wrócił jego klubowy kolega Mateusz Jachlewski. 31-letni zawodnik rywalizuje o miejsce na lewym skrzydle z Adamem Wiśniewskim i Przemysławem Krajewskim. Słabiej obsadzone, przynajmniej liczebnie, jest natomiast drugie skrzydło - poza Daszkiem trener Dujszebajew ma jeszcze na prawej stronie do dyspozycji tylko Pawła Paczkowskiego (Vive Tauron). - Ostateczną "16" nasz selekcjoner poda w czwartek o godzinie 19 podczas odprawy technicznej. Tego dnia do Gdańska przyjadą również pozostałe drużyny biorące udział w turnieju - powiedział kierownik polskiej reprezentacji Marcin Rosengarten. Po intensywnych piątkowych i sobotnich zajęciach w niedzielę kadrowicze dostali od trenera Dujszebajewa wolne. Tego dnia nie zabrakło jednak różnych atrakcji. Większość zawodników relaksowała się na położonym w pobliżu Wejherowa polu golfowym, a pozostali poszli na spacer i oddali się urokom odnowy biologicznej. Swoich amatorów znalazła też X muza - niektórzy reprezentanci wybrali się bowiem do kina na film "Batman v Superman". W poniedziałek kadrowicze wznowili zajęcia - rano ćwiczyli na hali i siłowni, natomiast drugi wieczorny trening poświęcony był aspektom taktycznym. Pięciu zawodników wróciło jednak nie tylko do treningu, ale także do szkoły. Bramkarz Piotr Wyszomirski (Pick Szeged), obrotowy Maciej Gębala (SC Magdeburg), rozgrywający Rafał Przybylski (Azoty Puławy) oraz Jachlewski i Daszek pojawili w miejscu, gdzie zdobywali sportowe szlify i uzyskali średnie wykształcenie. - Na najważniejszych imprezach, igrzyskach olimpijskich oraz mistrzostwach świata i Europy wystąpiło 10 naszych absolwentów - przypomniał trener w Niepublicznym Liceum Ogólnokształcącym SMS ZPRP w Gdańsku Jan Prześlakiewicz. - Chodzicie na wagary? - zagadnął swoich młodszych kolegów Wyszomirski. Później bramkarz węgierskiego klubu udzielił im także kilku wartościowych rad. - Jeśli będziecie mieli możliwość wyjazdu zagranicę, nie wahajcie się. Ja w 2012 roku zdecydowałem się na taki krok i uważam, że gra na Węgrzech wyszła mi na dobre. Poznacie nową piłkę ręczną, a przy okazji inną kulturę i zwyczaje. Dobrze się odżywiajcie, bo właściwa dieta ważniejsza jest od suplementacji. Nie zaniedbujcie, co mi się zdarzało, nauki języków obcych, zwłaszcza angielskiego i niemieckiego. Oraz matematyki, bo trzeba przecież policzyć pieniądze za kontrakt - żartobliwie podsumował Wyszomirski.