Prawoskrzydłowy Vive urazu stawu skokowego doznał podczas wyjazdowego meczu siódmej kolejki Ligi Mistrzów z PPD Zagrzeb. Wyskakując do rzutu pechowo stanął na nogę Josipa Valcicia. Wyglądało to bardzo groźnie i niemiecki szczypiornista już do końca meczu nie pojawił się na parkiecie. Skrzydłowy mistrzów Polski nie pojechał z drużyną na ligowy mecz do Kwidzyna, tylko wrócił do Kielc. W stolicy regionu świętokrzyskiego Reichmann poddał się specjalistycznym badaniom. - W piątek rano Tobias przeszedł badanie USG. Nie wykazało ono żadnych poważniejszych zmian w prawym stawie skokowym. Groźniej to wszystko wyglądało niż jest w rzeczywistości. Sam zawodnik czuje się już lepiej, mniej też narzeka na ból w nodze - powiedział dyrektor ds. sportowych kieleckiego klubu Radosław Wasiak. Wieczorne badanie rezonansem magnetycznym potwierdziło optymistyczne wiadomości. - Czekamy jeszcze na opis badania, ale z optymizmem możemy patrzeć w przyszłość. Tobias przechodzi już pierwsze zabiegi rehabilitacyjne, które zaaplikował zawodnikowi dr Marcin Baliński (lekarz klubowy Vive - red.). Mają one przyspieszyć jego powrót do zdrowia - dodał Wasiak. Wszystko wskazuje na to, że Reichmanna czeka tylko kilkudniowa przerwa w grze. Niemiecki skrzydłowy nie wystąpi w ligowym meczu z Azotami Puławy, który w środę rozegrany zostanie w Kielcach. - Optymistyczny wariant zakłada, że zawodnik powinien być już do dyspozycji trenera Dujszebajewa na mecz Ligi Mistrzów z drużyną z Zagrzebia (27 listopada w Kielcach - red.) - zakończył Wasiak.