- W obronie zagraliśmy dobrze, na wysokim poziomie bronił Piotr Wyszomirski. Holendrzy potwierdzili, że są groźnym zespołem. Nie jestem zadowolony z naszej postawy w ataku. Popełniliśmy za dużo błędów, nie wykorzystaliśmy prostych sytuacji, straciliśmy minimum 10 bramek po kontrach rywali. Jeden wykorzystany karny na pięć to też za mało. Zabrakło koncentracji. Niestety, nie mamy specjalisty w tej dziedzinie - mówił opiekun "Biało-czerwonych". - Obejrzymy mecz jeszcze raz i w środę zagramy o wygraną. Moim błędem było to, że nie zmotywowałem odpowiednio zespołu. W przerwie trochę sobie na ten temat powiedzieliśmy i było lepiej. Do Holandii pojedzie dwóch bramkarzy, Wyszomirski i Marcin Wichary - zakończył Dujszebajew. - Holendrzy pokazali dobrą piłkę ręczną. Sześć bramek zaliczki, to nie jest dużo. Czeka nas ciężki rewanż w środę. Bramkarz holenderski bronił świetnie w sytuacjach sam na sam i przy karnych - stwierdził z kolei Wyszomirski. - Musimy jechać i walczyć całe spotkanie. Miło słyszeć słowa pochwały, ale muszę jeszcze więcej pracować. To był mój pierwszy występ pod wodzą trenera Dujszebajewa. Mam nadzieję, że najlepsze mecze jeszcze przede mną - powiedział bramkarz Polaków. Rewanż odbędzie się w środę w Sittard.