- Priorytetem będzie utrzymanie się w lidze - przyznał Piotr Przybecki, nowy trener Śląska. Najbardziej utytułowany klubu w Polsce (15 mistrzostw kraju) do najwyższej klasy rozgrywkowej wraca po czterech latach. W sezonie 2009/10 Śląsk zajął w ekstraklasie dziewiąte miejsce, ale z powodu problemów finansowych został wycofany z rozgrywek. Rok później rozpoczął rywalizację od drugiej ligi. - Spotkaliśmy się wtedy z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem i ustaliliśmy, że w ciągu pięciu lat Śląsk ma wrócić do ekstraklasy. Plan wykonaliśmy w ciągu trzech sezonów. Nie byłoby tego, gdyby nie wsparcie miasta - zaznaczył na prezentacji zespołu przed nowym sezonem prezes klubu Paweł Krążała. Po awansie nowym szkoleniowcem Śląska został Przybecki, który zastąpił Aleksandra Malinowskiego. - Tu studiowałem i grałem. Dla mnie jest to więc powrót do Wrocławia po ponad 20 latach - podkreślił trener. Wrocławianie po awansie dokonali zmian w składzie, ale ze względu na ograniczone możliwości finansowe, próżno szukać wśród sprowadzonych zawodników wielkich nazwisk. Jest Grzegorz Garbacz, dla którego jest to powrót do Śląska, bo tu zaczynał przygodę z piłką ręczną i w 1997 roku zdobył ostatni złoty medal dla wrocławian. Poza tym ściągnięto Serba Zorana Radojevica (w latach 2006-08 grał w Wiśle Płock), Białorusina Ivana Telepneva oraz Łukasza Białaszka, który ostatnio występował w Nielbie Wągrowiec. - Na pewno jeszcze sprowadzimy bramkarza i zawodnika na prawe rozegranie. Rozmowy kontraktowe już trwają i chciałbym, aby w ciągu tygodnia były zamknięte. Już trenujemy, a niebawem zaczniemy okres sparingów i dlatego chciałbym, aby kadra była już skompletowana - dodał Przybecki. Wraz z awansem do ekstraklasy Śląsk przeniesie się z niewielkiej hali AWF do mogącej pomieścić trzy tysiące Orbity. - W ekstraklasie bilety będą już płatne. Uspakajam jednak - będzie to cena symboliczna, a dzieci do lat 10 będą wchodziły za darmo - wyjaśnił Krążała. Włodarze klubu i sztab trenerski nie ukrywali, że zbliżający sezon nie będzie dla nich łatwy. O nawiązaniu do lat świetności i walce o medale mistrzostw Polski nikt nawet nie wspomniał. - Priorytetem jest utrzymanie w superlidze. Mówi się, że ekstraklasa może zostać powiększona i nikt nie spadnie, ale my nie chcemy na to liczyć. A co będzie i jak się ułoży sezon, zobaczymy - podsumował szkoleniowiec Śląska.