Orlen Wisła znalazł się w grupie B razem z mistrzem Hiszpanii FC Barceloną, mistrzem Danii KIF Kolding, mistrzem Szwecji Alingsas HK, zwycięzcą tegorocznego Final Four Flensburg-Handewitt oraz najlepszą drużyną trzeciego turnieju kwalifikacyjnego. - Nasza grupa nie jest łatwa, ale w rozgrywkach Ligi Mistrzów nie ma słabych drużyn. Jestem pewien, że im wyższy poziom zawodów, trudniejsi przeciwnicy, tym większa satysfakcja ze zwycięstwa. My obiecujemy, że będziemy godnie prezentować się na europejskich parkietach, a naszym pierwszym celem będzie awans do Top 16. Na dodatek już myślimy o niespodziance dla kibiców, ale na razie nic więcej nie chcę mówić - dodał Raczkowski. Jego zdaniem Barcelona to wymarzony przeciwnik dla każdego europejskiego zespołu, gratka dla kibiców, by zobaczyć w akcji jednych z najlepszych piłkarzy ręcznych na świecie. Z Duńczykami płocki zespół spotykał się w rozgrywkach pucharowych i nigdy nie udało się Orlen Wiśle wygrać. Bardzo trudnym przeciwnikiem będzie niemiecka drużyna, zwycięzca Final Four. - Co tu komentować. Trzeba przyjąć los, zresztą wiadomo było, że tu nie ma łatwych rywali. Jak się chce grać w Lidze Mistrzów, to trzeba walczyć z najlepszymi. Może to i dobrze, że właśnie nam trafili się ci najlepsi, finalista i zwycięzca Final Four, Szwedzi o których na razie wiemy najmniej i Duńczycy, wyjątkowo trudny dla nas przeciwnik, którego los często stawia na naszej drodze - powiedział drugi trener drużyny Krzysztof Kisiel. Pierwszy mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów najprawdopodobniej odbędzie się w ostatni weekend września, rozegrany zostanie w Orlen Arenie, a przeciwnikiem płockiej drużyny będzie zwycięzca trzeciego turnieju kwalifikacyjnego.