<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/1-8-finalu-ms-polska-wegry,4340" target="_blank">Interia zaprasza na relację NA ŻYWO z meczu Polska - Węgry</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/1-8-finalu-ms-polska-wegry,id,4340" target="_blank">Tutaj znajdziesz relację NA ŻYWO w wersji mobilnej</a> - Dobrze wykorzystujemy czas na regenerację sił, na odpoczynek. Dziś trenowaliśmy i chcemy być jak najlepiej przygotowani do tego ważnego spotkania - powiedział duński szkoleniowiec. Trener reprezentacji Polski wyraził zadowolenie, że jego drużyna w Herning zastała wreszcie warunki, w tym zwłaszcza hotel, godne mistrzostw świata. To pozwala poczuć atmosferę wielkiego turnieju. Tego brakowało w rundzie wstępnej w Naestved. Duńczyk uważa, że sugerowanie się tylko wynikami zanotowanymi w ostatnim czasie nie ma zbyt dużego sensu. - Węgry przegrały siedemnastoma bramkami z Czarnogórą, którą 10 dni temu pokonaliśmy. Następnego dnia nasz najbliższy rywal pewnie pokonał Danię - podkreślił. Trener Polek potwierdza, że są duże szanse na to, aby Małgorzata Stasiak wróciła do gry właśnie na spotkanie przeciw Madziarkom. - Cały czas ją bacznie monitorujemy. Jeżeli wróci to pomoże dziewczynom. Mamy przecież dobre i doświadczone zawodniczki takie jak: Karolina Kudłacz, Iwona Niedźwiedź. Monika Stachowska. Tak, jeżeli Stasiak będzie mogła zagrać, to nasze szanse wzrosną - dodał. Rasmussen ma świadomość, że na wynik meczu duży wpływ będzie miała postawa drużyny w obronie. Dwa lata temu na MŚ w Serbii miał do dyspozycji w linii rozegrania pięć zawodniczek, w tym Alinę Wojtas i Karolinę Szwed. Tym razem drużyna musi sobie radzić bez nich. - Oczywiście, że po meczu bardzo chciałbym, aby polscy kibice, wszyscy w federacji, cała moja drużyna miała powody do radości. Piłka ręczna to szalony sport. Nie wiesz co ciebie może spotkać. Raz przegrywasz, ale następnym razem możesz wygrać. Niespodzianki się zdarzają - zakończył.