<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/ms-polska-katar,4170" target="_blank">Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Katar</a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/ms-polska-katar,id,4170" target="_blank"></a> <a href="http://m.interia.pl/na-zywo/relacja/ms-polska-katar,id,4170" target="_blank">Zapis relacji dla urządzeń mobilnych</a> Szansa na powtórkę największego sukcesu polskiej piłki ręcznej była ogromna, gigantyczna. Mierzyliśmy się z przeciwnikiem pod względem sportowym od nas słabszym, ale za którym stały tzw. ściany. Ale to nie one zadecydowały o porażce Polaków, one się do niej przysłużyły, ale nie miały decydującego wpływu. Od pierwszych minut uwaga wszystkich nie-Katarczyków skupiona była po pierwsze na grze Polaków, po drugie na sędziach. To pierwsze na początku wyglądało lepiej niż dobrze. Łatwo zdobywaliśmy bramki i to prezentując szerokie - jak na Polaków - spektrum możliwości. Dwa razy trafił z koła Kamil Syprzak, z drugiej linii Michał Jurecki i Mariusz Jurkiewicz, a nawet dwa razy kontry, co w przypadku "Biało-czerwonych" naprawdę trzeba odnotować z dużą satysfakcją. W obronie było słabiej, ale to nie znaczy źle. Gospodarze naprawdę męczyli się w ataku i gdy tylko defensywę nasz zespół podkręcił, to nasza początkowa minimalna przewaga powiększyła się do dwóch goli, z szansami na trzy. Ale tutaj podejrzliwa polska dusza natychmiast znalazła potwierdzenie dla spiskowych teorii o sędziowskim sprzyjaniu gospodarzom. O ile pierwsza kara dla Piotra Grabarczyka - w 8. minucie - była raczej zasłużona, druga dla Michała Jureckiego już nieco dyskusyjna, o tyle trzecia - dla Andrzeja Rojewskiego - już lekko półśmieszna. Tym bardziej, że była to druga w ciągu dwóch minut i przez 25 sekund musieliśmy grać w podwójnym osłabieniu. Ale przez błąd rywala w ataku udało się wyjść z tej opresji obronną ręką, a nawet ze zdobyczą, bo Mariusz Jurkiewicz zdobył gola. Psuć się zaczęło się w 18. minucie. W ciągu kilkudziesięciu sekund Katarczycy powinni dwa razy wylecieć z boiska na dwie minuty, ale sędziowie nie uznali, by trzeba było sięgać po tak radykalne środki. I tak jakby to Polaków zaczęło zajmować bardziej, niż gra. Już wcześniej śmiechem reagowali na niektóre decyzje, na przykład gol dla Kataru ze skrzydła, który miał paść po wyraźnym przejściu linii pola bramkowego. Ale do śmiechu już nie było. Nasi poluzowali obronę, wprowadzony do katarskiej bramki za Gorana Stojanovicia Danjel Szarić zaczął odbijać nasze rzuty. Z dwóch goli przewagi zrobiło się dwubramkowe prowadzenie Katarczyków, a tuż przed przerwą było już nawet 15-12. Ale poprzedziło to kilka dziwnych wypadków. Michał Jurecki kłócił się z Piotrem Chrapkowskim o to, że ten popełnił błąd i nie przesunął się w obronie, przez co straciliśmy gola. "Kasa" dokonywał zmian, bo trener Michael Biegler zajęty był tłumaczeniem czegoś Andrzejowi Rojewskiemu i nawet nie widział, kto się zmienia. A chwilę potem Rafael Capote staranował całym impetem Karola Bieleckiego, powalając go na ziemię. "Koli" spadły okulary, po które nawet nie wrócił na boisko, wykrzywiony, trzymający się za kark i wściekły schodził z boiska po pomoc lekarską, a naszą ławkę rezerwowych tylko resztki rozsądku zatrzymały przed samosądem. Jedyną reakcją sędziów była... żółta kartka dla Michaela Bieglera za zbyt gwałtowną reakcję. W przerwie Bielecki nawet nie schodził do szatni, tylko rozgrzewał barki i kark w towarzystwie masażysty, by nadawać się do gry w drugiej połowie. <a href="http://sport.interia.pl/forum/polska-przegrala-z-katarem-tematy,dId,2579287,ok,5" target="_blank">Dlaczego przegraliśmy z Katarem? Co sądzisz?</a> Sytuacja była bardzo trudna, bo już wiedzieliśmy, czego spodziewać się po sędziach, a na pewno nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. I traciliśmy trzy gole, a po paru minutach cztery i pięć, po pudłach Syprzaka i Michała Daszka. Nie pomogło nawet to, że "Kasa" obronił karnego. To inny bramkarz pracował na tytuł "man of the match" - Danjel Szarić, bośniacki Katarczyk, po prostu zamurował swoją bramkę. To był bardzo podobny moment, do meczu z Chorwacją, gdy Polakom nie szło przez kwadrans, a rywale robili, co chcieli. Gdy udało się zejść z pięciu bramek straty do trzech, i gdy nasza obrona zaczęła wchodzić na wyższe obroty, natychmiast dwie minuty kary dostał Bartosz Jurecki. Za co? Przepychając się na kole, rywal w pewnym momencie podniósł nogi i przewrócił się... I znów było pięcioma dla gospodarzy. Zanim doczekaliśmy się na poprawę gry Polaków, zobaczyliśmy pierwszą karę dla Kataru! W 43. minucie! Potrzeba było do tego, by przed nosem sędziów Capote uderzył w twarz Chrapkowskiego. Ale to nie sędziowie nam bardziej przeszkadzali w drugiej połowie. To obrona nie wskoczyła na poziom z meczów ze Szwecją i Chorwacją. To atak był szarpany i łatwy do zatrzymania, jak zwykle schematyczny, a indywidualne wejścia były zbyt łatwo zatrzymywane. Szarić świetnie bronił nasze nienadzwyczajne rzuty. Polacy walczyli do końca, niwelowali przewagę do dwóch trafień, ale też popełniali proste błędy i straty. Nie potrafili w ataku znaleźć dobrej recepty na bramki. Zwolenników spiskowej teorii dziejów nie ubędzie, bo na większość gwizdków nasz zespół reagował dosyć histerycznie, ale tak naprawdę, nie daliśmy szansy na to, by sędziowie wystąpili w roli głównej. Ostatnie pięć minut w Lusajl trwał już muzułmański karnawał. Biało-bordowe trybuny bawiły się przy dźwiękach trąbek, bębnów i megafonów, przy zaśpiewach wodzireja nie różniących się niczym od nawoływań muezina, przy rytmicznych podskokach, a na koniec hala eksplodowała. Polacy zagrają w niedzielę o brązowy medal z Hiszpanią, która uległa w półfinale Francji 22-26. Wynik meczu półfinałowego: Polska - Katar 29-31 (13-16) Polska: Sławomir Szmal, Piotr Wyszomirski - Michał Jurecki 9, Mariusz Jurkiewicz 5, Bartosz Jurecki 3, Michał Daszek 3, Michał Szyba 3, Adam Wiśniewski 2, Kamil Syprzak 2, Karol Bielecki 1, Andrzej Rojewski 1, Piotr Grabarczyk, Piotr Chrapkowski, Przemysław Krajewski. Katar: Danijel Szarić, Goran Stojanović - Kamalaldin Mallash 6, Rafael Capote 6, Zarko Markoviż 5, Mahmoud Hassab Alla 5, Bertrand Roine 3, Eldar Memiseviż 2, Hadi Hamdoon 2, Borja Vidal 1, Youssef Benali 1, Hassan Mabrouk, Hamad Madadi, Ameen Zakkar. Kary: 10 min (Polska) - 4 min (Katar) Sędziowali: Nikolić i Stoijković (Serbia). Leszek Salva, Lusajl Sponsorem wyjazdu są organizatorzy 24. MŚ w Piłce Ręcznej Mężczyzn Katar 2015