- Mecz był emocjonujący. Wynik był sprawą otwartą, na dobrą sprawę do 55. minuty. Kluczowym momentem był początek drugiej połowy. Z prowadzenia jedną bramką zrobiło się minus cztery i przewaga rywali później oscylowała od dwóch do czterech bramek. Już nie mogliśmy jej zmniejszyć - powiedział. - Widać było w tym spotkaniu, jak niesamowitą rolę w reprezentacji Chorwacji odgrywa Domagoj Duvnjak. Jego podania ze środka, bezpośrednio na skrzydło do Manuela Strleka były klasą samą w sobie. Zarówno Strlek, jak i Ivan Cupic (obaj grają w Vive Targi dobrze zrealizowali zadania, jakie były przed nimi postawione. Do tego Venio Losert (bramkarz Vive), który odbił nam dwa karne, też dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa Chorwacji - ocenił. - Patrząc na to spotkanie patriotycznie, szkoda, że to chorwacka część kieleckiej ekipy dziś triumfowała. Patrząc z perspektywy klubu, możemy być zbudowani postawą większości zawodników Vive - Krzyśka Lijewskiego, Michała Jureckiego, dobrze w obronie grali Piotr Grabarczyk i Piotr Chrapkowski. Sławek (Szmal) przyzwyczaił nas, że odbija więcej piłek, ale myślę, że dzisiaj było niezwykle ciężko, bo zespół chorwacki grał na tyle konsekwentnie, że jego rzuty wykonywane były z czystych i klarownych sytuacji - podkreślił Radosław Wasiak. - W całym turnieju pozytywnie oceniam naszą reprezentację. Jesteśmy w pierwszej szóstce. Potwierdziliśmy, że należymy do ścisłej europejskiej czołówki. To jest bardzo istotne. Przegraliśmy trzy mecze, tyle samo wygraliśmy, ale - co ważne - porażki nie były znaczne. Nie było tak, że ktoś nas zdeklasował. Mam nadzieję, że to wszystko razem wzięte będzie pchało naszą dyscyplinę do przodu. Pokazały to wyniki oglądalności, chociażby wtorkowego meczu ze Szwecją - ponad 6 mln widzów. Oznacza to, że za pośrednictwem mediów możemy wykreować piłkę ręczną jako bardzo dobry i ciekawy produkt - powiedział. - Jeżeli chodzi o zawodników, nie lubię ich oceniać indywidualnie, bo to jest gra zespołowa. Na pewno postaciami wiodącymi w polskim zespole byli Krzysiek Lijewski, Mariusz Jurkiewicz, Bartek Jurecki, bramkarze. Odkryciem turnieju na pewno jest Kuba Łucak. Szkoda, że dzisiaj przydarzyła mu się ta przypadkowa kontuzja. Mam nadzieję, że to nic groźnego i szybko wróci do gry. Każdy z zawodników, który występował w turnieju wniósł coś do zespołu i miał swoją rolę do spełnienia. Występ reprezentacji trzeba ocenić pozytywnie. Myślę, że to dobry prognostyk na przyszłość, przed kolejnymi mistrzostwami - dodał były reprezentant Polski.