Do tej imprezy Polacy przygotowywali się od czwartku w Gdańsku. W sumie na zgrupowanie powołanych zostało 20 zawodników, ale z powodu kontuzji od razu opuścił je prawy rozgrywający MMTS Kwidzyn Marek Szpera. Akurat ta pozycja jest w kadrze bardzo mocno obsadzona, bo selekcjoner ma do dyspozycji trzech zawodników: Michała Szybę (Kadetten Schaffhausen), Pawła Paczkowskiego (HC Motor Zaporoże) oraz Rafała Przybylskiego (Fenix Toulouse Handball). Ten ostatni dotarł do Gdańska razem z występującym także we Francji Patrykiem Walczakiem (Massy Essonne HB) dopiero we wtorek i nie wziął udziału w żadnym treningu. Tego dnia kadrowicze mieli w planie tylko odnowę biologiczną oraz spacer. Z kolei w poniedziałek do kolegów dołączyli obrotowy Kamil Syprzak (FC Barcelona Lassa), bramkarz Piotr Wyszomirski (TVB Lemgo) oraz rozgrywający Piotr Chrapkowski (S.C. Magdeburg). - To zgrupowanie miało dwa cele. Chcieliśmy zintegrować zawodników, którzy z powodu kontuzji nie zagrali w ostatnich eliminacyjnych meczach mistrzostw Europy z Serbią i Rumunią, a to byli Tomasz i Maciej Gębala, Piotr Wyszomirski, Michał Szyba i Paweł Paczkowski. Ponadto staraliśmy się przypomnieć zawodnikom te elementy, które wykonaliśmy przed tamtymi spotkaniami - wyjaśnił Przybecki. 45-letni szkoleniowiec zapewnia, że reprezentacja bardzo dobrze przepracowała zgrupowanie w Gdańsku. - Czasu nie mieliśmy za wiele, ale tak jest w przypadku reprezentacji, dlatego każdy dzień staraliśmy się wykorzystać jak najintensywniej. Największy nacisk położyliśmy na zgranie, czyli na grę w obronie, współpracę z bramkarzem, wyjście do kontry i grę ze środkiem. Część rzeczy udało się zrealizować, ale i tak długa droga przez nami. Popełniamy jeszcze sporo błędów wynikających głównie z niewłaściwej komunikacji - przyznał. W środę o godzinie 9.40 Polacy wylecieli do Danii, gdzie wezmą udział w turnieju Bygma Golden League. W czwartek biało-czerwoni zmierzą się w Broendby z mistrzem świata i wicemistrzem olimpijskim Francją, dwa dni później zagrają w Aarhus z gospodarzami imprezy, złotymi medalistami igrzysk w Rio de Janeiro, a w niedzielę w Herning z wicemistrzem globu, Norwegią. - Zamierzamy zobaczyć jak wyglądamy na tle najlepszych drużyn na świecie. Po tym turnieju będziemy wiedzieli w jakim znajdujemy się miejscu i nad czym musimy szczególnie pracować. Oczywiście nie traktujemy tych spotkań tylko jako testów. Wynik zawsze jest bardzo ważny i dlatego chcemy postawić się rywalom oraz podjąć walkę, ale zdajemy sobie oczywiście sprawę, że poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko - dodał Przybecki. Kadrowicze wrócą do Gdańska pod koniec grudnia. Pomiędzy świętami maję zaplanowane krótkie zgrupowanie oraz udział w towarzyskim turnieju w Ergo Arenie, w którym wystąpią także Bahrajn, Białoruś i Japonia. W styczniu Polacy zagrają w podobnej imprezie w Hiszpanii, a w dniach 12-14 stycznia czeka ich w Portugalii rywalizacja w prekwalifikacyjnym turnieju mistrzostw świata 2019. Do dalszej fazy zakwalifikuje się tylko zwycięzca, a w położonej 30 km od Porto miejscowości Povoa de Varzim przeciwnikami ekipy trenera Przybeckiego, poza gospodarzami, będą reprezentacje Kosowa i Cypru. Program turnieju Bygma Golden League: czwartek, Broendby 18.15 Polska - Francja 21.00 Dania - Norwegia sobota, Aarhus 16.10 Dania - Polska 19.00 Norwegia - Francja niedziela, Herning 18.00 Polska - Norwegia 20.15 Dania - Francja Marcin Domański