Po wygranej nad Anilaną na cztery kolejki przed końcem sezonu Śląsk ma dziewięć punktów przewagi nad drugą w tabeli Miedzią Legnica. Po czterech latach wrocławianie ponownie zagrają w najwyższej klasie rozgrywkowej. W sezonie 2009/10 Śląsk zajął w ekstraklasie dziewiąte miejsce, ale z powodu problemów finansowych został wycofany z rozgrywek. Rok później, dzięki zaangażowaniu m.in. Groblnego, rozpoczął rywalizację od drugiej ligi. - Mam nadzieję, że ten awans będzie początkiem drogi na szczyt. Vive Kielce i Wisła Płock jeszcze długo będą poza naszym zasięgiem, ale wierzę, że szybko włączymy się do walki o brązowy medal. Byłoby to nawiązaniem do wspaniałej historii klubu - powiedział. Śląsk, mimo ostatnich ogromnych problemów, nadal jest najbardziej utytułowanym klubem. Wrocławianie 15 razy sięgali po mistrzostwo kraju, sześć razy byli drudzy, 14 razy zdobywali brąz i mają sześć Pucharów Polski. W roku 1978 dotarli do finału Pucharu Europy (dzisiejsza Liga Mistrzów), gdzie przegrali z S.C. Magdeburg 22-28. W Śląsku grali tacy zawodnicy jak Daniel Waszkiewicz, Zdzisław Antczak, Zbigniew Tłuczyński i niezapomniany Jerzy Klempel, król strzelców igrzysk olimpijskich w Montrealu oraz Moskwie i mistrzostw świata w roku 1978 oraz 1982. W barwach wrocławskiego zespołu w ekstraklasie debiutował Krzysztof Lijewski, czołowy dziś reprezentant Polski. - Historia zobowiązuje, ale w pierwszym sezonie po powrocie do superligi, chcemy przede wszystkim spokojnie się utrzymać. Za dwa, trzy lata powinniśmy powalczyć o wyższe cele - zaznaczył prezes Śląska Paweł Krążała. Grobelny dodał: - Mamy młody, utalentowany zespół, ale brakuje nam doświadczenia. Dlatego chcemy pozyskać zawodników, którzy są już ograni i wiedzą, co to ekstraliga. Do końca rozgrywek w pierwszej lidze pozostały cztery kolejki. - Teraz świętujemy awans, za rok będziemy świętowali 60-lecie sekcji piłki ręcznej w Śląsku, a za dwa lata medal mistrzostw Polski - podsumował Krążała.