Paweł Czado: Mistrzostwa świata w 2023 roku odbędą się w Polsce i Szwecji. Co pana zdaniem nasza reprezentacja może zdziałać w tych mistrzostwach?Sławomir Szmal: - Wie pan co? Wpływ na to będzie miało bardzo wiele czynników. Nie mogę w tym momencie niczego obiecywać: wyjścia z grupy albo zajęcia miejsca w ósemce. Fajnie by było, ale do tego czasu mamy jeszcze ponad 15 miesięcy. Widać, że ta reprezentacja ciągle się rozwija, widać nowe perspektywy jeśli chodzi o nowych zawodników, którzy już niedługo, za rok, za dwa - będą wchodzić do kadry. Reprezentacja siłą rzeczy będzie coraz mocniejsza. Obecna kadra po zmianie trenera zaczęła się budować dwa lata temu. To nie jest długi okres. Wiemy, że część zawodników, która tworzyła zamknięte, hermetyczne towarzystwo - odeszła. Ci, którzy tworzą reprezentację obecnie - zdobywają doświadczenie. Ta drużyna potrzebuje ciągłego wiatru, ciągłej rywalizacji Nie mogę jednak powiedzieć, że mamy w tym momencie zawodników, którzy będą gwarantować, że będziemy grali o medal. To byłaby zbyt daleko idąca deklaracja. Sławomir Szmal: Przed nami wielkie święto piłki ręcznej Mistrzostwa świata w Polsce będą wielkim wydarzeniem. Także dla pana, jest pan przecież trenerem bramkarzy w kadrze.- Jest okazja zweryfikować te informacje. Z racji faktu, że dostałem się do zarządu Związku Piłki Ręcznej w Polsce statut nie pozwala mi na to żeby jednocześnie być członkiem zarządu i czynnym trenerem przy reprezentacji. Oczywiście serce dla kadry i dla piłki ręcznej bije jednoznacznie. Będę wspierał zawodników, którzy będą mieli możliwość rozegrania meczów podczas mistrzostw świata w Polsce, wielkie święto przed nami - trzeba będzie się do niego dobrze przygotować pod względem zarówno sportowym jak i organizacyjnym. Mam nadzieję, że i tu i tu będzie sukces. Piłka ręczna: na trawie mniej boli niż na parkiecie Miał pan okazję bronić podczas pokazowego meczu piłki ręcznej jedenastoosobowej na Stadionie Śląskim. Lepsza zielona murawa czy parkiet?- Teraz wiem, że wolałbym spędzić karierę na murawie, nie odczuwałbym tych skutków, które za sobą niesie parkiet (śmiech). Ale bramka większa.- Wiecie co? Wydawało mi się, że obronienie piłki na tej bramce będzie wręcz niemożliwie ale okazało się wbrew pozorom, że w tej odmianie trudno dojść do pozycji, z której można zdobyć bramkę. Z tego co się dowiadywałem o piłce ręcznej jedenastoosobowej to wyniki jej meczów byly niskie. Bramkarz ma mniej roboty?!- Tak, to prawda. Okazuje się, że w moim wieku mogę sobie stanąć i od czasu do czasu się schylić po piłkę (śmiech). rozmawiał i notował: Paweł Czado