Było to pierwsze spotkanie grupy B Ligi Mistrzów. W czwartek piłkarze ręczni Vive Tauron Kielce pokonali na wyjeździe szwajcarski Kadetten Schaffhausen 33:28 (15:14). Mistrz Turcji, to najmniej znany przeciwnik w grupie B Ligi Mistrzów. Trudno się więc dziwić, że pierwsze minuty spotkania były dość nerwowe. Jeszcze w piątej minucie było 3:3, ale potem na prowadzenie wyszła Wisła, co umożliwił m.in. bardzo dobrze spisujący się w bramce Rodrigo Corrales. W 15. min. spotkania płocczanie prowadzili 9:5 i wydawało się, że zaraz zacznie się pogrom rywali. A jednak tak się nie stało. Piłkarze Besiktasu mieli spore trudności, by trafić do bramki Corralesa, zaś zawodnicy Wisły trafiali wprost w bramkarza Yunusa Ozmusula. Tak sytuacja wyglądała do 23. min., bo dopiero wtedy zmienił się wynik. Ostatecznie w pierwszej połowie goście tylko siedem razy pokonali Corralesa, któremu po pierwszych 30 minutach wyliczono 63 proc. skuteczności. Do poziomu bramkarza nie dostosowali się jednak zawodnicy z pola, którzy mieli jedynie przebłyski dobrej gry. Trener Manolo Cadenas próbował stosować różne warianty ustawienia, ale długo nie mógł znaleźć tego optymalnego. Po przerwie nadal w znakomitej formie był Corrales, ale i jego koledzy z pola znaleźli właściwy rytm gry. W 36. min. trener gości musiał wziąć czas, bo na tablicy był wynik 17:8. Niewiele pomogły rady Mufita Arina, bo gdy po 50 minutach gry bramkarz Orlen Wisły schodził z boiska, miał nawet 67 proc. skuteczności, a na tablicy był wynik 27:14. Wysokie prowadzenie gospodarzy sprawiło, że chyba uwierzyli w sukces, bo zaczęli znów grać nonszalancko, popełniać błędy i tracić przewagę. Ani przez moment wynik nie był jednak zagrożony i w swoim pierwszym meczu LM w sezonie Orlen Wisła wywalczyła dwa punkty. W następnych dwóch kolejkach Orlen Wisła grać będzie na wyjeździe, 5 października z mistrzem Hiszpanii FC Barceloną, a 8 października z wicemistrzem Niemiec Flensburg Handewitt. Po meczu powiedzieli: Mufit Arin (trener Besiktas Stambuł): "Przed meczem powiedziałem moim zawodnikom, że powinni grać silnie i agresywnie w obronie, a potem wyprowadzać kontry, to miał być nasz sposób na płocki zespół. Niestety nie udało nam się zrealizować tego planu, tak w pierwszej, jak i w drugiej połowie. Mało tego, tak właśnie skarciła nas Wisła. My przyjechaliśmy do Płocka bez naszych czterech podstawowych graczy i to było widać, zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy byliśmy dość zmęczeni. Ale kiedy popełnia się takie błędy, jak my dziś, to trudno by mecz zakończył się innym wynikiem". Ugur Coban (zawodnik Besiktasu): "Mecz w Płocku to nasze pierwsze doświadczenie, dlatego czuliśmy zdenerwowanie i napięcie. Ale my jesteśmy w dobrej sytuacji, bo gramy bez presji w tych rozgrywkach. Nie mamy nic do stracenia, dlatego musimy grać na większym luzie, ale pokazać, że nie przypadkiem znaleźliśmy się wśród najlepszych europejskich zespołów". Manolo Cadenas (trener Orlenu Wisły): "Jesteśmy zadowoleni z tego, że wszyscy zawodnicy pojawili się na boisku i zaprezentowali wysoką jakość gry. Zdajemy sobie sprawę, że rywale byli osłabieni brakiem swoich czterech podstawowych zawodników i był też powód, że nasze zwycięstwo było tak okazałe. Bardzo dobry mecz rozegrał Rodrigo Corrales, którego parady pozwoliły naszej drużynie odskoczyć od rywali. Jestem przekonany, że w rewanżu, gdy Besiktas będzie w swoim najsilniejszym składzie, będziemy świadkami zupełnie innego meczu. Dziś to my cieszymy się z dwóch punktów i z tego, że drużyna pokazała się z dobrej strony". Rodrigo Corrales (bramkarz Orlenu Wisły): "Trener na wczorajszej odprawie tłumaczył nam, że sposób na wygraną to koncentracja i wykorzystywanie błędów rywali. I tak zagraliśmy, zdobywając sporo bramek z kontry. Szkoda, że straciliśmy kilka głupich goli i obiecuję, że postaramy się takie braki wyeliminować i to dopracować. Bardzo cieszę się, że w tym meczu udało nam się dobrze zaprezentować i dać trochę radości i dobrą grą odwdzięczyć się za przyjęcie w Płocku". Orlen Wisła Płock - Besiktas Mogaz HT Stambuł 28:19 (13:7) Orlen Wisła Płock: Adam Morawski, Rodrigo Corrales - Zbigniew Kwiatkowski, Michał Daszek 2, Emil Dan Racotea 7, Alexandre Tioumentsev 2, Adam Wiśniewski 3, Miljan Pusica 3, Valentin Ghionea 1, Tiago Rocha 2, Kamil Syprzak 1, Nemanja Zelenović 4, Angel Montoro 1, Ivan Nikcević 2. Besiktas Mogaz HT: Yunus Ozmusul, Ibrahim Demir - Bulent Erkol, Erwin Feuchtmann 3, Volkan Caliskan, Senol Boyar, Josip Buljubasic, Ercan Asikoglu 3, Tolga Ozbahar 4, Predrag Dacevic 3, Ugur Coban 2, Ramazan Done 4. Kary: Orlen Wisła - 4, Besiktas - 6 min. Sędziowie: Peter Brunovsky i Vladimir Canda ze Słowacji. Widzów: ok. 4,5 tys.