Do zdarzenia doszło przed meczem półfinałowym Polski z Katarem, przegranym przez "Biało-czerwonych" 29-31. - Nagrywałem polskich kibiców, którzy mieli wejść na sektor i nagle poczułem uderzenie w rękę, w której trzymałem kamerę - opowiada operator TVP. Zatrzymało go trzech ochroniarzy i został zaprowadzony do aresztu w specjalnym posterunku na hali w Lusajl. - Zarzucono mi, że uderzyłem ochroniarza, a nic takiego nie miało miejsca. Filmując polskich kibiców najpierw sprawdzono mi akredytację i przepuszczono na miejsce, z którego mogłem nagrywać. A potem w tym samym miejscu zostałem zatrzymany. Chciano mi zabrać akredytację, ale nie pozwoliłem na to, bo to mój jedyny tutaj dokument. Powiedziałem, że nie będę się odzywał dopóki nie przyjdzie oficer prasowy - opowiadał pracownik TVP. Oficer prasowy kazał sprawdzić nagranie monitoringu, które potwierdziło wersję Polaka. - Wtedy usłyszałem, że jak przeproszę funkcjonariusza, to zostanę zwolniony. Spytałem: a za co?. Nie widziałem powodu żeby go przepraszać, bo nic nie zrobiłem. Koniec końców on powiedział, że nie chce przeprosin i zostałem zwolniony, ale całe zamieszanie trwało dobrze ponad godzinę i do hali wróciłem dopiero na drugą połowę - opowiadał Polak. To nie jedyny incydent w hali. Zatrzymany został też polski kibic, który został wyprowadzony z sektora, zatrzymany, ale potem go zwolniono. Grupa polskich kibiców starała się także o to, by mogli siedzieć w jednym sektorze, ale wszelkie prośby organizatorzy odrzucali. lech, Lusail Sponsorem wyjazdu są organizatorzy 24. MŚ w Piłce Ręcznej Mężczyzn Katar 2015 Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Katar Zapis relacji dla urządzeń mobilnych