Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej (IHF) ogłosiła decyzję w sprawie “dzikich kart" na MŚ 2021 w czwartek. Prawo uczestnictwa w imprezie przyznano reprezentacjom Polski oraz Rosji. "Jestem jednak nieco zaskoczony, że decyzja zapadła tak szybko. Nie spodziewałem się tego. Nastawialiśmy się na dużą dozę cierpliwości i poznanie wyników "dzikiej karty" dopiero w okolicach października. Czwartkowe rozstrzygnięcie to super informacja, na którą przyznam, że mocno czekaliśmy. Wiedzieliśmy, że mamy argumenty, by dostać miejsce na mistrzostwach" - dodał selekcjoner cytowany na oficjalnej stronie ZPRP. Zdaniem szkoleniowca ta informacja niewiele zmieni w kalendarzu reprezentacji Polski. "Już od dłuższego czasu pracowaliśmy tak, jakbyśmy mieli na te mistrzostwa pojechać. W myśl zasady, że dopóki ktoś nie powie, że nie dostaniemy "dzikiej karty", wierzymy, że jedziemy na turniej. Na kolejne, dodatkowe zgrupowanie nie ma terminów, poruszamy się w kalendarzu i przepisach, jakie nas obowiązują. Od września kluby startują z dużą liczbą meczów. Bardzo byśmy chcieli spotykać się częściej, ale musimy pracować z tym, co mamy" - wyjaśnił. Wyjazd na mundial będzie bardzo przydatny dla odmłodzonej reprezentacji biało-czerwonych. "To kolejna szansa na grę z najlepszymi. Żeby się dalej rozwijać, potrzebujemy jak najwięcej takich spotkań. Mistrzostwa świata są idealną ku temu okazją. Dlatego tak się cieszę, że weźmiemy w nich udział" - powiedział. W związku z pandemią koronawirusa 24 kwietnia 2020 roku Komitet Wykonawczy Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (EHF) podjął decyzję o odwołaniu kwalifikacji do MŚ 2021. Wybór uczestników turnieju oparty został na wynikach mistrzostw Europy 2020 w Szwecji, Austrii i Norwegii, w których biało-czerwoni odpadli już w rundzie wstępnej. Dzięki temu prawo udziału w imprezie otrzymały reprezentacje: Danii (obrońca tytułu), Hiszpanii, Chorwacji, Norwegii, Słowenii, Niemiec, Portugalii, Szwecji, Austrii, Węgier, Białorusi, Islandii, Czech, Francji. Związek Piłki Ręcznej w Polsce złożył wtedy oficjalny protest do EHF, który był odpowiedzią na decyzję pozbawiającą reprezentację Polski szansy udziału w MŚ 2021. Związek złożył również wniosek do IHF o przyznanie "dzikiej karty" umożliwiającej uczestnictwo w turnieju w Egipcie, który odbędzie się w dniach 14-31 stycznia. "Dziękuję IHF za pozytywną decyzję, zrozumienie naszych argumentów oraz umożliwienie naszej reprezentacji udziału w mistrzostwach. To dla nas ważne z wielu powodów. Zależy nam by nasza drużyna, zmieniona pokoleniowo, grała na międzynarodowych turniejach. To w sporcie niezwykle ważne. W 2023 roku Polska razem ze Szwecją będzie gospodarzem mistrzostw świata mężczyzn. Uczestnictwo naszej drużyny w turnieju w 2021 roku to element przygotowań i promocja tego wydarzenia" - podkreślił prezes związku Andrzej Kraśnicki. "Biało-Czerwoni" po raz ostatni zagrali w MŚ w 2017 roku we Francji, gdzie zajęli 17. pozycję. W prekwalifikacjach do następnego czempionatu w 2019 roku okazali się gorsi od Portugalczyków. W dorobku mają cztery medale - jeden srebrny (2007) i trzy brązowe (1982, 2009, 2015). W 1976 roku stanęli na najniższym stopniu podium igrzysk olimpijskich w Montrealu.co/