Rumunki dodatkowo będą korzystały z pomocy kilkutysięcznej rzeszy kibiców, którzy w tak licznej grupie dopingują swoje ulubienice. Sądząc po zainteresowaniu imprezą w Zrenjaninie, gdzie Polki rozgrywały mecze fazy grupowej, biało-czerwone na takie wsparcie liczyć nie mogą. Polki obiecują walkę "do ostatniej kropli potu" - jak mówiła kapitan drużyny Karolina Kudłacz. "Rumunię cechuje bardzo duża fizyczność w grze. Mają mocno zbudowane zawodniczki, grające bardzo ostro w obronie, wręcz na pograniczu brutalnych faulów" - dodała polska rozgrywająca, na co dzień występująca w HC Lipsk. "Będziemy grali swoje, tak jak w meczach z Norwegią, Hiszpanią, czy przed mistrzostwami Szwecją, czy Brazylią" - zapowiedział z kolei selekcjoner drużyny narodowej Kim Rasmussen. Niedziela będzie pierwszym dniem 1/8 finałów. Przed potyczką Polski z Rumunią w hali Spens w Nowym Sadzie, o godz. 17.30, zagrają Niemcy z Angolą. Jednocześnie w Belgradzie o 18. Francja zagra z Japonią, a o 20.45 Dania z Czarnogórą. Dokończenie tej fazy mistrzostw w poniedziałek.