- Prawie godzinę czekał na nas samolot w Wiedniu. Ale przylecieliśmy do Belgradu tylko dziesięć minut po czasie. Tutaj wszystko już na nas czekało. Eskorta policji z przodu i z tyłu. Teraz musimy coś zjeść i na 18., w godzinie meczu, idziemy na trening. Wszystkie zawodniczki są zdrowe w dobrych nastrojach - zapewnił szef polskiej ekipy podczas mistrzostw Marek Góralczyk. W przeddzień przylotu szczypiornistki miały pewne obawy związane z warunkami pogodowymi. Synoptycy zapowiadali bowiem bardzo silne wiatry. - Byłyśmy trochę zestresowane wczoraj prognozami pogody. Bałyśmy się, że możemy mieć problemy z wylotem. Na szczęście wszystko poszło dobrze - dodała występująca we francuskim Fleury Loiret rozgrywająca reprezentacji Karolina Siódmiak. W recepcji hotelowej Polki minęły się z Paragwajkami, które właśnie udawały się na trening. Szkoleniowiec pierwszych rywalek Ruben Subeldia w pełni zdaje sobie sprawę z wartości obu drużyn. - Przyjechaliśmy tutaj po naukę. Chcemy brać przykład z Norweżek, Hiszpanek i Polek. Naszym celem jest zająć przynajmniej jedno miejsce wyżej niż ostatnim razem (23. pozycja w MŚ 2007) - powiedział. Ze Zrenjaninu Cezary Osmycki