Mistrzowie Słowenii zajmują co prawda ostatnią pozycję w tabeli grupy B, ale już dwukrotnie w tym sezonie sprawili spore niespodzianki. W pierwszej rundzie rozgrywek zespół trenera Branko Tamse pokonał we własnej hali mistrzów Polski 31:27, a w wyjazdowym pojedynku niemiecki THW Kiel 29:26. „To drużyna składająca się z młodych zawodników, którzy chcą się pokazać i przejść do silniejszych klubów. Niemal w każdym meczu pokazują się z dobrej strony i rywal musi się sporo napocić, aby z nimi wygrać. Nieobliczalny zespół, który potrafi być groźny dla najlepszych” – komplementował najbliższego przeciwnika Jurecki. „Są wybiegani i świetnie przygotowani kondycyjne. Potrafią po straconej bramce w ciągu kilku sekund odpowiedzieć tym samym. Dlatego musimy wystrzegać się strat w ataku, ale jeśli już to się zdarzy, to błyskawicznie i w sposób zorganizowany wracać do obrony. To może być kluczem do sukcesu w tym meczu” – dodał popularny „Dzidziuś”. W poprzedniej kolejce kielczanie zremisowali z niemieckim Flensburgiem 32:32. VIVE prowadziło niemal przez całe spotkanie, ale nieskuteczna gra w ostatnich 10 minutach sprawiła, że zamiast zwycięstwa ekipa Tałanta Dujszebajewa musiała zadowolić się jednym punktem. „Chcemy z tego meczu wyciągnąć to co najlepsze. Gramy dużo lepiej, niż pod koniec ubiegłego roku. Podczas przerwy w rozgrywkach każdy z nas ciężko pracował nad formą i już widać tego efekty. Nasza dyspozycja rośnie i będziemy chcieli to potwierdzić w sobotnim pojedynku” – zapewnił. Rozgrywający VIVE we Flensburgu był najskuteczniejszym zawodnikiem drużyny z Kielc (osiem bramek) i został wybrany do najlepszej siódemki 11. kolejki. „To wyróżnienie zamieniłbym na zwycięstwo w tym meczu. Cieszę się jednak, że moja gra wygląda już dużo lepiej. Już pod koniec ubiegłego roku czułem, że moja forma idzie w górę. Po solidnym przepracowaniu okresy przygotowawczego jest w tej chwili jeszcze lepiej. Teraz tylko chcę ustabilizować swoją dyspozycję na wysokim poziomie” – zapowiedział rozgrywający VIVE. Mistrzowie Polski po 11. kolejkach zajmują piąte miejsce w tabeli grupy B i mają już tylko matematyczne szanse, aby poprawić tę lokatę. „Oczywiście, że analizujemy sytuację w grupie, ale skupiamy się na najbliższym pojedynku. Z jednej strony mamy szansę na czwarte miejsce, a teoretycznie możemy przecież jeszcze nie awansować do fazy pucharowej. Dlatego na razie liczy się dla nas tylko starcie z Celje” – zaznaczył kielecki szczypiornista. Sobotni mecz PGE VIVE Kielce z mistrzem Słowenii rozpocznie się o godz. 16.