Po meczu Polska - Rosja powiedzieli: Jakub Łucak (prawoskrzydłowy reprezentacji Polski): "W szatni trochę porozmawialiśmy o tym, co działo się na boisku. Powiedzieliśmy sobie kilka ... słów. Ale spokojnie. Na drugą połowę wyszliśmy mocno zjednoczeni, jako drużyna. Pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi od Rosjan, na co nie wskazywała pierwsza część gry. O ile dobrze jeszcze ją zaczęliśmy, o tyle potem trochę zagotowało nam się w głowach, trochę się zaplątaliśmy we własnej grze. Na szczęście po przerwie to wszystko zaskoczyło i Rosja zderzyła się z ogromnym murem w naszym wykonaniu". Michael Biegler (trener reprezentacji Polski): "Wystartowaliśmy całkiem dobrze w tym meczu. Potem znowu przytrafiło nam się kilka prostych błędów. Wiedzieliśmy, że Rosjanie to mocny zespół i wtedy to udowodnili, strzelając kilka bramek z rzędu. Obrona grała zbyt emocjonalnie, nie kontrolowała wszystkiego. Po rozmowie w szatni druga połowa wyglądała znacznie lepiej". Oleg Kuleszow (trener reprezentacji Rosji): "Zaczęliśmy całkiem nieźle. Pod koniec pierwszej połowy otrzymaliśmy dwuminutową karę i spodziewaliśmy ciężkich chwil na początku drugiej. Polakom bardzo pomagał gorący doping widowni. Pozwoliliśmy rywalom się szybko podnieść. Polacy znakomicie ponownie weszli w mecz i odrobili straty. Należy też podkreślić znakomitą grę bramkarza Sławomira Szmala. Pod koniec meczu odrobiliśmy trochę strat"> Eldar Nasyrow (rozgrywający, który nie był w składzie meczowym na dzisiejszy mecz): "Gratuluję Polakom, pokazali charakter do walki i zasłużyli na wygraną. Jeżeli chodzi o nasz zespół, to zobaczyliśmy dwie różne rosyjskie drużyny. Fatalnie weszliśmy w drugą połowę, rywale z kolei znakomicie, tak jak uczynili to w meczu z Serbami. Ich obrona była klasą sama dla siebie, z każdą minutą traciliśmy pewność siebie". Piotr Chrapkowski (rozgrywający reprezentacji Polski): "W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo. Nie wychodziło nam nic. Graliśmy bez tempa w ataku, a w obronie Rosjanom wszystko się udawało. Potem to wszystko zaskoczyło, graliśmy szybki handball, wyszliśmy na pięć bramek i w końcówce kontrolowaliśmy to co działo się na boisku. W drugiej połowie uszczelniliśmy obronę, graliśmy agresywniej, pomógł nam Sławek Szmal w bramce i z tego wyprowadzaliśmy udane kontry". Mariusz Jurkiewicz (rozgrywający reprezentacji Polski): "W pierwszej połowie nie wszystko wychodziło nam jakbyśmy sobie tego życzyli. W przerwie trener wytłumaczył nam, co robiliśmy źle. Nie było żadnych dramatów czy krzyków. Wszystko w drugiej połowie zaczęło funkcjonować jak należy. Zdobyliśmy kilka bramek z rzędu. W dodatku znakomicie grał Sławek Szmal. Nie wiem jaki miał procent udanych interwencji (49 proc. - red.), ale to było coś niesamowitego. Rosjanie to nie juniorzy - wygrywali czterema golami, a potem przeszli na minus pięć, więc musieli się wreszcie ogarnąć i dlatego zaczęli odrabiać straty w końcówce". Krzysztof Lijewski (rozgrywający reprezentacji Polski): "Powtórzyła się sytuacja z poprzednich meczów, że dochodziliśmy do pozycji rzutowych i nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W drugiej połowie powiedzieliśmy sobie "raz kozie śmierć - idziemy na całość". Nie pozwalaliśmy przeciwnikowi na rzuty bez kontaktu. Pomagaliśmy Sławkowi bronić. Słowa zamieniliśmy w czyn. Udane interwencje Szmala pchały nas do przodu. Cieszę się, że wytrzymałem fizycznie to spotkanie, bo mam ostatnio pewne kłopoty z biodrem. Przed meczem z trenerem ustaliliśmy, że gdy będą problemy to wejdzie za mnie Michał Szyba". Sławomir Szmal (bramkarz reprezentacji Polski): "Zaczęliśmy świetnie, ale gdzieś w 10. minucie karta zaczęła się odwracać. Wkradła się w nasze szeregi jakaś bezradność. W obronie praktycznie staliśmy, nie było ruchu. W drugiej połowie zaczęło nam więcej wychodzić".