- Do Irun jedziemy z nastawieniem na zwycięstwo. Robimy wszystko, by optymalnie przygotować się do tego pojedynku, z respektem dla rywala i możliwie największą troską o szczegóły. Rywalizacja trwa 120 minut, więc przed nami jeszcze 60 - podkreślił Sabate. Obecny wicemistrz Hiszpanii pod koniec XX wieku zdobył Puchar Zdobywców Pucharów, a teraz chce wrócić na salony europejskiej piłki ręcznej. W tym sezonie szczypiorniści trenera Jacobo Cuetara w grupie C Ligi Mistrzów byli bezsprzecznie najlepsi. Przegrali tylko jedną potyczkę - z macedońskim Eurofarm Rabotnik, trzy mecze zremisowali, resztę rozstrzygnęli na swoją korzyść. Orlen Wisła miała znacznie gorszy bilans (5-1-4). Po pierwszym meczu trener Sabate podkreślił, że choć cieszy go wysokie zwycięstwo (32:25) nad renomowanym rywalem, to wynik nie odzwierciedla różnicy poziomów, która na pewno jest mniejsza. - Szczególnie w pierwszej połowie pokazaliśmy bardzo dobry handball. Znakomicie graliśmy w obronie, wyprowadzaliśmy dużo kontrataków. Nie spodziewaliśmy się zwycięstwa aż w takich rozmiarach, ale przed nami jeszcze daleka droga do TOP16 Ligi Mistrzów - ocenił hiszpański szkoleniowiec wicemistrza Polski. Sabate i cała drużyna są świadomi, że taka duża różnica bramek z jednej strony jest dobrą zaliczką przed rewanżem, ale z drugiej może być niebezpieczna, bo wpływać na samouspokojenie graczy z Płocka. - Możemy podświadomie odpuścić i doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji w Hiszpanii. Trzeba zrobić wszystko, aby tak się nie stało - zauważył trener. Rozstrzygnięcie w Płocku i wyjazd do Irun może przypomnieć kibicom to, co działo się dokładnie rok temu. Orlen Wisła również z drugiego miejsca awansowała do baraży, w których w pierwszym meczu pokonała duńskie Bjerringbro Silkeborg 26:22. W rewanżu Orlen Wisła zagrała jeden z lepszych meczów w sezonie, wygrała 27:20 i przypieczętowała awans. O maksymalnej koncentracji zespołu zapewnił dyrektor sportowy klubu Adam Wiśniewski. - Mimo rozegrania dobrego meczu i siedmiobramkowej zaliczki nie jedziemy tam tylko zagrać, ale wygrać. Nie wyobrażam sobie, żeby zawodnicy wyszli na parkiet na luzie. Bidasoa gra w małej hali, gdzie na pewno będzie gorący doping. Z tego co wiem, wszystkie bilety zostały wyprzedane, a dodatkowo EHF wytypowała to spotkanie jako "mecz kolejki". Cały świat piłki ręcznej będzie obserwował nasze zmagania - wspomniał były reprezentant Polski. Do Irun wybiera się około 80-osobowa ekipa płockich kibiców. Orlen Wisła wylatuje do Hiszpanii w czwartek, na miejscu w Irun będzie przed północą. W piątek o godz. 16.00 został zaplanowany trening, a w sobotę o tej samej godzinie rozpocznie się rewanż z Bidasoą. Miejsce w czołowej "16" Ligi Mistrzów ma już zapewnione PGE VIVE Kielce.