Rozmowę z dziennikarzami szkoleniowiec rozpoczął od matematyki i szans jego podopiecznych na premiowane pierwsze lub drugie miejsce w tabeli. "Jeśli chcemy walczyć o czołowe pozycje w grupie musimy zagrać dobry mecz i przywieźć z Danii dwa punkty" - powiedział. Możliwość zrealizowania swojego planu mistrzowie Polski będą mieli w niedzielę podczas wyjazdowego spotkania z KIF Kolding Kopenhaga. Zdaniem trenera nie jest prawdą, że najgroźniejszymi rywalami w grupie B są jedynie broniąca tytułu Barcelona oraz doskonale spisujący się w tym sezonie Vardar Skopje. "Najważniejsze to mieć szacunek do KIF oraz pozostałych zespołów. Walka o punkty z każdą z drużyn jest taka sama jak w Barcelonie czy Skopje. Wszyscy popełniamy błąd, kiedy nie mamy szacunku do zespołów z Kristianstad, Szegedu czy Montpellier" - podkreślił. KIF Kolding Kopenhaga po sześciu kolejkach zajmuje ostatnie, ósme miejsce w tabeli. Jako jedyny klub jak dotąd może się jednak pochwalić pokonaniem Vardaru Skopje (33:31), dlatego prawy rozgrywający Vive Krzysztof Lijewski przestrzega: "Z meczu na mecz grają coraz lepiej. Spodziewam się twardego spotkania. Żeby wygrać musimy rzucić na parkiet wszystko, co mamy najlepsze". Mecz z KIF nazwał jednym z "kluczowych". Nie można zapominać, że bramki duńskiego zespołu broni legendarny Kasper Hvidt. "Niejednemu z zawodników wybił już piłkę ręczną z głowy. Nie raz w pojedynkę wygrał mecz. Mam nadzieję, że w niedzielę nie uda się mu ta sztuka" - komplementował go Lijewski. O dobrej defensywie wspomniał z kolei kołowy Julen Aginagalde. "Jesteśmy maksymalnie skoncentrowani na tym meczu. Stawką są ważne punkty, które będą się liczyły w ostatecznym rozrachunku w grupie" - mówił dziennikarzom Hiszpan. Niedzielny mecz siódmej kolejki rozpocznie się o godz. 16.50 w hali w Kopenhadze. Po sześciu spotkaniach mistrzowie Polski zajmują czwarte miejsce, za macedońskim Vardarem Skopje, FC Barcelona i niemieckim Rhein-Neckar Loewen.