Przetrzebieni kontuzjami mistrzowie Europy aktualni i sprzed dwóch lat stworzyli niezwykle szybkie i emocjonujące widowisko. Oba zespoły wpisały po 13 zawodników, ale większy problem wydawali się mieć Francuzi. Brak środkowego rozgrywającego Diego Simoneta był aż nadto widoczny, a kielczanie mieli na tej pozycji Lukę Cindrića. Ale pierwsze skrzypce grał w ekipie mistrzów Polski Alex Dujszebajew, który od kilku tygodni jest w znakomitej formie będąc czołowym strzelcem Ligi Mistrzów w tym sezonie. Wynik pierwszej połowy ustalono już na samym początku, bo PGE Vive wystartowało do meczu jak rakieta. Żelazna obrona, kontry i przede wszystkim fantastyczne rzuty z drugiej linii właśnie starszego syna trenera Vive dały już n początku 3-bramkowe prowadzenie. Więcej niż zwykle dał także kielecki bramkarz - Władymir Cupara. W poprzednich dwóch meczach Champions League odbijał raptem po kilka piłek, w Montpellier już po pierwszej połowie miał aż 10 udanych interwencji. Po 5 minutach Vive prowadziło 5:2, ale w 20 już 10:6. W dodatku obraz gry był taki, że gospodarze zdobywali gole często po fartownych, indywidualnych akcjach, a u kielczan widać było przygotowanie ataku pozycyjnego i pomysł na każdą akcję. Na 16:13 tuż przed przerwą po kapitalnej wrzutce trafił Angel Fernandez Perez i było to skwitowanie podejścia mistrzów Polski do tego spotkania. W drugiej połowie sytuacja się nie zmieniła, a kielczanie powiększyli przewagę nawet do pięciu trafień. Ale w piłce ręcznej, zwłaszcza na takim poziomie to jeszcze nie przesądzało o wyniku. Francuzi cisnęli, poprawili obronę i zeszli na dwa gole straty. Pięć minut przed końcem kielczanie prowadzili tylko 25:23 i wiadomo było, że w końcówce może zdarzyć się wszystko. Jednak zdarzyło się to, co wcześniej - PGE Vive nie popuściło, z uporem maniaka grało swoje akcje do kołowego i szukało pewnych pozycji. I je znajdowało - dwa gole pozwoliły odskoczyć na cztery brami przewagi i dowieź już w miarę spokojnie zwycięstwo do końca. Mistrzowie Polski pokonali zwycięzcę Ligi Mistrzów29:26. Montpellier po trzech kolejkach pozostaje bez punktu w grupie A, kielczanie wygrali dwa z trzech meczów. Kolejne spotkanie w europejskiej elicie kielczanie zagrają w Hali Legionów w sobotę o 16 ze szwedzkim IFK Kristianstad. Leszek Salva Montpellier HB - PGE VIVE Kielce 26-29 (14-16) Montpellier HB: Vincent Gerard, Nikola Portner - Melvyn Richardson 6, Mohamed Soussi 5, Kyllian Villeminot 4, Valentin Porte 4, Mohamed Mamdouh Ashem Shebib 2, Mathieu Grebille 2, Fredric Pettersson 1, Baptiste Bonnefond 1, Vid Kavticnik 1, Theophile Causse, Julien Bos, Jean Faustin, Arnaud Bingo, Benjamin Afgour. PGE Vive Kielce: Vladimir Cupara, Filip Ivić - Alex Dujszebajew 10, Blaz Janc 5, Angel Fernandez Perez 3, Arciom Karalek 3, Mateusz Jachlewski 2, Luka Cindrić 2, Julen Aginagalde 2, Michał Jurecki 1, Arkadiusz Moryto 1, Krzysztof Lijewski, Daniel Dujszebajew. Kary: Montpellier - 10 min, VIVE - 8 min. Sędziowali: Vaclav Horacek i Jiri Novotny (Czechy) Wyniki spotkań 3. kolejki i tabela grupy A Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych: Montpellier HB (Francja) - PGE VIVE Kielce 26:29 (14:16) Rhein-Neckar Loewen (Niemcy) - Mieszkow Brześć (Białoruś) 33:27 (18:13) Telekom Veszprem (Węgry) - HC Vardar Skopje (Macedonia) 25:27 (11:13) IFK Kristianstad (Szwecja) - Barca Lassa (Hiszpania) 25:44 (14:19) M Z R P bramki pkt 1. Vardar Skopje 3 3 0 0 87-74 6 3. Barca Lassa 3 2 0 1 109-88 4 6. Rhein-Neckar Loewen 3 2 0 1 100-96 4 4. PGE VIVE Kielce 3 2 0 1 91-87 4 2. Mieszkow Brześć 3 2 0 1 85-86 4 5. Telekom Veszprem 3 1 0 2 81-85 2 7. Montpellier HB 3 0 0 3 73-82 0 8. IFK Kristianstad 3 0 0 3 80-109 0