- Przez 45 minut to był bardzo dobry mecz z naszej strony. Jednak w sytuacji kadrowej, w jakiej jesteśmy, jeżeli znajdujemy się w sytuacji sam na sam z bramkarzem drużyny przeciwnej, to musimy takie akcje kończyć - stwierdził Strząbała. Jeszcze na piętnaście minut przed końcem Vive przegrywało tylko trzema bramkami i można było mieć nadzieję na korzystny wynik. - Kiedy Arpad Sterbik (bramkarz Vardaru - przyp. red.) zaczął dobrze bronić, wtedy obrona gospodarzy była agresywniejsza. To pozwoliło im w krótkim czasie zdominować sytuację na parkiecie i uzyskać przewagę. Sześć, siedem bramek różnicy w takim meczu to bardzo dużo, ciężko było myśleć o odrobieniu strat - przyznał asystent Tałanta Dujszebajewa. Jego zdaniem zawodnicy byli do spotkania w Skopje dobrze przygotowani pod względem taktycznym. - Pozycje do rzutu były przecież dobre, ale niestety Sterbik w niejednej sytuacji okazywał się lepszy, broniąc rzuty karne i zatrzymując kontry naszego zespołu - dodał Strząbała. Według drugiego trenera Vive główną przyczyną porażki był brak skuteczności w ostatnich 15 minutach. - To była najistotniejsza sprawa plus brak u nas na środku obrony trzech graczy. W obecnej chwili jesteśmy uzależnieni na tej pozycji od Mateusza Kusa i "Kaczki" (Mariusza Jurkiewicza - przyp.red.). Czasami na środku obrony może też zagrać Krzysiek Lijewski, ale to dla niego dodatkowe obciążenie, bo dużo gra w ataku. Możliwości taktyczne, zwłaszcza jeśli chodzi o obronę, mamy mocno ograniczone - przyznał Strząbała. W Skopje brak Michała Jureckiego, Piotra Chrapkowskiego i Patryka Walczaka był bardzo widoczny. Mistrzowie Polski stracili w meczu z Vardarem aż 40 bramek. - Zgadzam się, że 40 straconych bramek to bardzo dużo, zwłaszcza w takim meczu. Ale z drugiej strony my rzuciliśmy 34, mimo nieskutecznej gry i niewykorzystanych sytuacji sam na sam ze Sterbikiem. To był mecz, w którym obie drużyny postawiły na atak - stwierdził Strząbała. Prosto ze Skopje mistrzowie Polski udali się do Chorwacji, gdzie w miejscowości Varażdin w środę rozegrają kolejny mecz w Lidze Mistrzów. Ich przeciwnikiem będzie ostatni w tabeli RK PPD Zagrzeb. - To będzie dla nas kolejny trudny mecz. Zespół z Zagrzebia pokonał u siebie Vardar, a teraz przegrał po walce, zaledwie jedną bramką, na wyjeździe z Rhein Neckar Loewen. Musimy się przełamać i zdobyć punkty na wyjeździe. To jest istotne nie tylko ze względu na układ tabeli, ale pozwoli też zawodnikom odbudować się psychicznie - zakończył Strząbała, który mecz w Skopje oglądał w telewizji. Drugi trener Vive na jednym z ostatnich treningów przed wyjazdem skręcił nogę.