Vardar zagra w finale LM, choć w drugiej połowie przegrywał z faworyzowanym hiszpańskim zespołem, którego barwy reprezentuje Kamil Syprzak, już różnicą siedmiu bramek. Mistrzowie Hiszpanii w fazie grupowej dwukrotnie pokonali zespół z Macedonii Północnej (30-26 i 34-26), ale podopieczni trenera Roberta Parrondo zapowiadali, że postarają się wysoko zawiesić rywalom poprzeczkę. Początek spotkania był bardzo wyrównany. W 10. min ekipa z Katalonii prowadziła, ale tylko jedną bramką 5:4. W miarę upływu czasu jej przewaga była coraz większa. Barca wykorzystywała niemal każdy błąd przeciwnika, inicjując groźne kontry, które z reguły kończyły się bramkami. Pięć z nich już w pierwszej połowie zdobył prawoskrzydłowy Aleix Gomez. Po 30 minutach zespół ze Skopje przegrywał 9:16, a gdyby nie dobra postawa bramkarza Dejana Milosavljeva mogło być jeszcze gorzej. Mimo takiego wyniku drużyna macedońska grała bardzo ambitnie, starając się odrobić straty. W 38. min bramkarza Barcy Gonzalo Pereza de Vardasa pokonał Chorwat Igor Karacic. Po bramce przyszłego zawodnika PGE Vive Vardar zmniejszył dystans do pięciu bramek (14-19) i uwierzył, że jeszcze nie wszystko stracone. Chwilę później po kolejnym trafieniu Gomeza ekipa z Barcelony wygrywała ponownie siedmioma bramkami (21-14), ale spokój nie trwał długo. Po celnym rzucie Christiana Dissingera drużyna z Macedonii Północnej traciła do rywali tylko cztery bramki. Dwie minuty później zrobiło się jeszcze ciekawiej - bramkarza Barcy pokonał Łotysz Dainis Kristopans i Vardar przegrywał 22:25. Po trafieniu Ivana Cupica w 54. min było już tylko 26-24 dla Barcy, a minutę później kontaktową bramkę zdobył Kristopans (25-26). Na cztery minuty przed końcem wśród kibiców macedońskich zapanowała olbrzymia radość, gdyż do siatki mistrza Hiszpanii trafił Rogerio Ferreria i było po 26. Dwie minuty później miny w obozie hiszpańskim były jeszcze bardziej markotne. Najpierw czerwoną kartkę za faul na Kristopansie zobaczył Thiagus Petrus, Vardar poszedł za ciosem i na minutę przed końcem prowadził 28-26, po bramkach Karacica i Kristopansa. Trafił jeszcze niezawodny w sobotę Gomez, ale wynik spotkania ustalił Stojancze Stoiłow i sektor macedońskich fanów niemal oszalał z radości. Barca Lassa - Vardar Skopje 27-29 (16-9) FC Barcelona Lassa: Gonzalo Perez de Vardas, Kevin Moller - Aleix Gomez 9, Dika Mem 3, Aitor Arino 3, Victor Tomas 2, Raul Enterrios 2, Thiagus Petrus 2, Gilberto Duarte 2, Nemania Ilić 1, Aron Palmarsson 1, Ludovic Fabregas 1, Kamil Syprzak 1, Cedric Sorhaindo, Lasse Andersson, Jure Dolenec. Vardar Skopje: Dejan Milosavljev, Kalifa Ghedbane - Dainis Kristopans 10, Igor Karaczić 5, Rogerio Ferreria 4, Ivan Czupić 3, Timur Diborow 2, Christian Dissinger 2, Stojancze Stoiłow 1, Stas Skube 1, Daniił Sziszkariew 1, Martin Popovski, Glieb Kałarasz, Sergiej Gorbok, Janja Vojvodić, Dmitrij Kiselew. Sędziowali: Zigmars Sondors i Renars Licis (Łotwa). Karne minuty: Barca Lassa - 8, Vardar - 4. Widzów: 19 200. Z Kolonii - Janusz Majewski