Na duńskiego szkoleniowca Wisły spadł deszcz krytyki po przegranym ostatnim meczu fazy grupowej Pucharu Federacji EHF z Tvis Team Holstebro. Przed miesiącem, po przegranym ligowym meczu z Vive Targami Kielce Miszczyński oznajmił płockim kibicom, że nie zamierza zmieniać trenera, a kontrakt z Waltherem ma obowiązywać do połowy 2014 roku. Zmienił zdanie po porażce z Tvis, po którym Wisła odpadła z dalszych rozgrywek. - Z trenerem Waltherem zaczęliśmy rozmawiać od razu po spotkaniu i po przeanalizowaniu wszystkich aspektów postanowiliśmy się rozstać. Mam pełną świadomość tego ruchu, bo to pociąga za sobą istotne korekty w naszej strategii na najbliższe lata. Jego obowiązki przejmie jedyny kandydat na to stanowisko Krzysztof Kisiel, który doskonale zna drużynę, uczestniczył w procesie szkoleniowym i decyzyjnym - oznajmił podczas czwartkowej konferencji prasowej Miszczyński. Walther potwierdził osobiście swoją decyzję. - W związku ze złymi wynikami drużyny w ostatnich pięciu tygodniach zdecydowałem się dojść do porozumienia z klubem i opuścić Płock. Nie chcę, by pamiętano mnie jako trenera, który tu był wyłącznie dla pieniędzy. W tym mieście i klubie przeżyłem trzy fantastyczne lata, tu zostawiam moje serce, które zawsze będzie biło dla Płocka. Jestem przekonany, że powierzenie obowiązków pierwszego trenera Krzysztofowi Kisielowi to najlepszy wybór. Jestem pewien, że sobie poradzi i wierzę, że drużyna wspólnie osiągnie stawiane przed nią cele - powiedział. Przed rozpoczęciem sezonu 2012/2013 zarząd postawił przed klubem trzy cele, awans przynajmniej do ćwierćfinału EHF Cup, wejście do finału Pucharu Polski i mistrzostw Polski. Pierwszego celu już nie udało się zrealizować. - Trzecia część sezonu, czyli 2013 rok, była cały czas przeciwko nam. Trapiły nas kontuzje, mieliśmy problemy organizacyjne. Ostatnie tygodnie pokazały, że wracamy na właściwe tory, dlatego uznałem, że to najlepszy moment, by podjąć decyzję o rezygnacji - dodał Walther, zapewniając, że jego decyzja o odejściu był całkowicie samodzielna, nie było żadnej presji, a jedynie ogromne osobiste rozczarowanie. Obecnie duński szkoleniowiec nie ma żadnych planów na przyszłość, chce tylko spotkać się, po powrocie kadrowiczów ze zgrupowań, ze wszystkimi zawodnikami i pożegnać się z nimi przy piwie i pizzy. - W wakacje na pewno pogram w golfa, bo dawno tego nie robiłem - dodał. Trener Kisiel przede wszystkim podziękował za wspólnie spędzone trzy lata. - Nie będę komentował decyzji Larsa. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że rezultaty rozegranych w tym roku spotkań nie są dla nas zadowalające. Jednak widać postęp w grze i mam nadzieję, że uda nam się dostarczyć kibicom wielu wrażeń, wspólnie jeszcze będziemy cieszyć się z sukcesów - powiedział Kisiel. Miszczyński nie chciał mówić o dalszych korektach, czy uzupełnieniach sztabu szkoleniowego. - Decyzja o odejściu Larsa Walthera zapadła kilka godzin temu, a my byliśmy pewni, że będziemy się nad tym zastanawiać dopiero za rok. Nie chcę, by następne były podejmowane na gorąco, pod wpływem emocji - podkreślił prezes. Przed konferencją prasową do dziennikarzy dotarła wiadomość, że na najbliższe dwa lata główny sponsor drużyny szczypiornistów, PKN Orlen przedłużył umowę o współfinansowaniu klubu. SPR Wisła Płock będzie wspomagana środkami finansowymi przynajmniej do końca czerwca 2016 roku. Sponsor zapewnił, że w tym czasie klub otrzyma także wyższe o 200 tys. zł netto gwarantowane świadczenia. W ciągu ostatnich trzech lat największa polska spółka przekazała na rzecz sportowej spółki około 16 mln zł w postaci świadczeń gwarantowanych oraz premii za osiągnięcia sportowe.